"Nevermind"
okazał się gigantycznym międzynarodowym sukcesem, jednak muzycy
Nirvany postanowili nie podążać ścieżką stylistyczną obraną
na tamtym albumie. W rezultacie "In Utero" jest swojego
rodzaju kolażem, przejawiającym cechy obu poprzednich studyjnych wydawnictw. Niektórym nagraniom bliżej do
chaotyczności "Bleach" ("Scentless Apprentice"
czy - wbrew tytułowi - "Radio Friendly Unit Shifter"),
innym bliżej do przebojowości "Nevermind" (np. singlowe
"Rape Me" i "Heart Shaped Box"), a momentami kapela z powodzeniem łączy obie te cechy ("Serve the
Servants" czy "Frances Farmer Will Have Her Revenge on
Seattle").