10 grudnia 2018

IRA - "1993 rok" (1993)


Po wydaniu płyty "Mój dom", zespół IRA stał się niezwykle rozpoznawalny i rozchwytywany, przez co następne 1,5 roku muzycy spędzili przede wszystkim na intensywnym koncertowaniu. Należy przy tym wspomnieć, że jednym z przełomowych punktów ich kariery okazał się występ na festiwalu w Jarocinie, mający miejsce 3 sierpnia 1991 roku, na którym grupa wykonała utwory "Mój dom", "Bierz mnie" oraz cover "Come Together" z repertuaru The Beatles. Powodzenie występów IRY było tak spore, że kapela dostąpiła zaszczytu supportowania takich grup, jak Tiamat czy Paradise Lost.

Mimo sukcesów na scenie, prędzej czy później trzeba było zorganizować się, by nagrać nowy materiał w studiu. Zanim na poważnie to nastąpiło, zespół wystąpił 3 stycznia 1993 roku na koncercie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Sukces zbiórki pieniędzy poskutkował także odbyciem całej trasy IRY w ramach WOŚP wraz z dwoma innymi grupami - Kobranocką i Proletaryatem. Co więcej, utwór "Nadzieja" stał się hymnem WOŚP, a w czasie trasy, w kwietniu 1993 roku, został nagrany specjalny singiel "Wiara" - protest-song z tekstem popierającym założenia Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Przedsięwzięcie było o tyle wyjątkowe, że oprócz muzyków IRY wystąpili (czyt: zaśpiewali) na nim goście specjalni, m.in. Edyta Bartosiewicz, Grzegorz Skawiński, Maryla Rodowicz czy Czesław Niemen. "Wiara" została napisana już kilka miesięcy wcześniej i nagrana na wersję albumową, jednak w innej wersji, z delikatnie innym tekstem i wyłącznie z wokalem Artura Gadowskiego. Została wydana na singlu w obu wersjach, z czego każda z nich cieszyła się sporym powodzeniem. Zaś co do samej kompozycji - "Wiara" to całkiem urocza ballada, której tekst nie powinien pozostawić nikogo obojętnym.

Przedmiotem niniejszej recenzji jest album "1993 rok" - trzeci w dorobku kapeli. Mimo że longplay był ponoć komponowany i nagrywany w sporym pośpiechu, podczas słuchania nie czuć za bardzo takiego wrażenia. Na pewno nie można narzekać na brak różnorodności repertuaru - muzycy obracają się zarówno w nastrojowych balladach w stylu "Wiary", jak i w klimatach ostrych, heavymetalowych czadów. Płyta prezentuje się ciężej i bardziej masywnie od poprzedniczki, ale z drugiej strony nie utrzymano w niej tak wysokiego poziomu, jak w przypadku "Mój dom". Chociaż w wielu momentach nie można narzekać na brak dobrego grania, to doskwiera tu problem lekkiej nierówności materiału. Na szczęście przeważają bardziej udane propozycje. I to właśnie nimi zajmę się w pierwszej kolejności.

"1993 rok" zaczyna się od fajnego, niemalże tytułowego intro, w którym muzycy początkowo grają motyw dość delikatnie, by powoli przechodzić do coraz większej intensywności. Nie wiem czy jego obecność była konieczna, niemniej intro to stanowi całkiem przyjemne wprowadzenie do dalszej części płyty (poza tym, po jej wydaniu pełnił rolę otwieracza koncertów). Po nim słyszymy heavymetalowy "Sen", który pod względem ciężkości przebija wszystkie pojedyncze kawałki z poprzednika. Słychać, że muzycy mimo wielkich sukcesów nie przestawili się jeszcze na łagodzenie brzmienia, a wręcz przeciwnie. Niewątpliwie wpływ na to miała obecność gitarzystów - Piotra Łukaszewskiego i Jakuba Płucisza. W ogóle warto zauważyć, że to Łukaszewski jest autorem większości materiału zawartego na krążku.

Podobny klimat przynosi "Szatan" - najbardziej dynamiczne nagranie w historii zespołu. A przy tym kapitalne, z godnymi uwagi partiami solowymi i przeszywającym wokalem będącego w życiowej formie Gadowskiego. Jednym z moich ulubionych zawartych tu nagrań jest także "Ona", utrzymana w średnim tempie i zawierająca prawdopodobnie życiową solówkę Łukaszewskiego. "Ona" mogłaby podpadać pod balladę, jednak nie brakuje w niej ciężkości. Tym bardziej, że inne tego typu kawałki zostały zagrane w bardziej wyciszony sposób. Oprócz "Wiary" zalicza się do niego także przyjemny "Deszcz" z zapadającym w pamięć refrenem. Fajnie prezentuje się również dość melancholijna "Podróż" - całkiem udany debiut kompozytorski basisty Piotra Sujki, a także świetny melodycznie "Zew krwi". Drugi z nich mogę zaliczyć do katalogu moich ulubionych kompozycji z dyskografii IRY. Takie właśnie granie najbardziej ceniłem w dawnym obliczu tego zespołu.

Reszta materiału nie trzyma się już tak dobrze, bo głównie przeważają w nim dość miałkie, nieznacznie wyróżniające się kawałki. W żartobliwym "Sex", ewidentnej tekstowej kontynuacji "Bierz mnie", warto zwrócić uwagę tylko na solówkę gitarową, poza tym całość nieźle się dłuży. Starszy o 2 lata utwór prezentował się pod tym względem dużo lepiej. Średnio przekonują mnie także "Woodstock" (z krótkim odwołaniem do osoby Jimi'ego Hendrixa) i beztroski "Taki jestem", zaś końcowe "Wyznanie" pomimo całkiem niezłego refrenu nie stanowi godnego zakończenia płyty. Opisane cztery utwory nie są zupełnie beznadziejne (choć "Sexowi" do tego najbliżej), ale nie mogę zaliczyć ich do udanych, przez co psują nieco odbiór albumu.

Mimo że "1993 rok" pod względem jakości materiału odstaje nieco od 2 lata starszego dzieła, nadal pozostaje jednym z ciekawszych wydawnictw IRY. Sporo w nim gitarowego, energetycznego grania, ale i pewnych wyciszeń, które w ciekawy sposób urozmaicają całość. Twórcy pokazali w nim nieco większą różnorodność w stosunku do poprzednich dzieł, co zasługuje na uznanie. Co prawda, teksty nie zawsze stoją na określonym poziomie, ale to nigdy nie miało większego wpływu na moje oceny. Ważne, że zawarta tu muzyka pod względem instrumentalnym w wielu momentach robi naprawdę dobre wrażenie.

Moja ocena - 7/10

Lista utworów:
01. 1993 'rok (IRA)
02. Sen (Artur Gadowski, Piotr Łukaszewski)
03. Sex (Artur Gadowski, Piotr Łukaszewski)
04. Woodstock (Jakub Płucisz)
05. Wiara (Piotr Łukaszewski)
06. Szatan (Artur Gadowski, Piotr Łukaszewski)
07. Ona (Artur Gadowski, Piotr Łukaszewski)
08. Deszcz (Artur Gadowski, Piotr Łukaszewski)
09. Taki jestem (Artur Gadowski, Piotr Łukaszewski)
10. Zew krwi (Jakub Płucisz)
11. Podróż (Piotr Sujka)
12. Wyznanie (Artur Gadowski, Piotr Łukaszewski)

2 komentarze:

  1. W sumie to taki Mój Dom pozbawiony hooków - z jednej strony to dobrze, bo nie popada w taką wioskę jak "Obsyp mnie złotym deszczem", ale z drugiej brak tu czegoś (moze poza "Wiarą") co mogłoby lecieć kilka razy w tygodniu w RMF czy ZET, a to w taki segment celowała IRA (i dalej celuje, ale z innym graniem)

    ale ogólnie 1993>Mój Dom>>>Ogrody; debiut i Znamię to mimo wszystko płyty z innej bajki więc nie porównuję

    Co tak rzadko wrzucasz coś nowego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W RMF czy ZET mógłby lecieć także "Deszcz". IRA w tamtym czasie pokazywała, że wystarczy nagrać 2-3 takie utwory, a resztę zapełnić rockowymi czadami, a i tak odnieść sukces.

      Co do Twojego pytania, to ubzdurałem sobie, że następną recką będzie właśnie "1993 rok", ale jakoś nie mogłem się do niej zabrać ;)

      Usuń