Jako że
w połowie lat 80. heavy metal zaczął powoli tracić na
popularności na rzecz bardziej komercyjnych odmian metalu, to
właśnie nieco bardziej przystępny, choć nadal heavymetalowy
"Metal Heart" zwrócił uwagę świata na niemiecki Accept.
Muzycy zaczęli koncertować w większej ilości krajów, więc
podczas trasy promującej longplay nagrano EP-kę "Kaizoku-Ban",
zawierającej zapis kilku wykonań z występu w Japonii (ukazała się
ona pod koniec 1985 roku). Mimo wszelkich sukcesów, relacje muzyków
w tym czasie zaczęły się nieco pogarszać, zwłaszcza w kontekście
różnic artystycznych. Na szczęście, w ogóle nie słychać tego
na albumie "Russian Roulette", stanowiącego kolejny mocny
punkt w dyskografii Accept.
21 grudnia 2018
10 grudnia 2018
IRA - "1993 rok" (1993)
Po
wydaniu płyty "Mój dom", zespół IRA stał się
niezwykle rozpoznawalny i rozchwytywany, przez co następne 1,5 roku
muzycy spędzili przede wszystkim na intensywnym koncertowaniu.
Należy przy tym wspomnieć, że jednym z przełomowych punktów ich
kariery okazał się występ na festiwalu w Jarocinie, mający
miejsce 3 sierpnia 1991 roku, na którym grupa wykonała utwory "Mój
dom", "Bierz mnie" oraz cover "Come Together"
z repertuaru The Beatles. Powodzenie występów IRY było tak spore,
że kapela dostąpiła zaszczytu supportowania takich grup, jak
Tiamat czy Paradise Lost.
12 listopada 2018
Maanam - "O!" (1982)
W
chwili wydania debiutu Maanam był na szczycie popularności. Nie
tylko płyta, ale także niealbumowe single (w tym słynne "Cykady
na Cykladach") cieszyły się dużym zainteresowaniem. Podobnie
jak w przypadku następnego pełnoprawnego dzieła, dziwnie
zatytułowanego "O!" - czego dowodzi fakt, że grupa przed
jego premierą otrzymała zamówienie miliona płyt nowego krążka,
do czego ostatecznie nie doszło, a przez cały 1982 rok muzycy
zagrali ponad 400 koncertów. Jednak czy w tym przypadku sukces
komercyjny poszedł w parze z artystycznym? Z perspektywy czasu można
stwierdzić, że połowicznie.
5 listopada 2018
Queen - "A Day at the Races" (1976)
Sukces
albumu "A Night at the Opera" w znacznym stopniu umocnił
pozycję Queen na rynku muzycznym, a także sprawił, że nagrania do
następnego wydawnictwa muzycy mogli przeprowadzić w pełnym
komforcie, pod mniejszą presją, nie martwiąc się już o
przetrwanie i tzw. być albo nie być. Uskrzydleni ogromnym
powodzeniem innowacyjnego "Bohemian Rhapsody" mogli
także nagrać, co tylko im się zamarzy. Za sprawą poprzednich
czterech płyt grupa miała już oddane grono fanów, które z
niecierpliwością oczekiwało nowego dzieła. A już po jego wydaniu
można było odnieść wrażenie, że w pewnym sensie postanowiono
zrobić kontynuację "A Night at the Opera".
27 października 2018
Di'Anno - "Di'Anno" (1984)
Paul
Di'Anno jeszcze w 1981 roku był członkiem Iron Maiden. Jego
zamiłowanie do alkoholu i narkotyków spowodowało jednak, że
podczas trasy promującej "Killers" jego głos nie był w
najlepszym stanie. Z tego powodu trzeba było odwołać wiele
koncertów. Po pewnym czasie, widząc brak poprawy sytuacji, lider
grupy, Steve Harris, postanowił podjąć radykalne kroki i zwolnił
wokalistę. Można powiedzieć, że po tym zdarzeniu Di'Anno już
nigdy nie zaznał dawnej sławy i nie potrafił znaleźć sobie
stałego miejsca, błąkając się po różnych grupach. Pierwszą z
nich była kapela założona po 2-letniej nieobecności wokalisty na
rynku muzycznym. Nazwano ją po prostu Di'Anno.
20 października 2018
AC/DC - "Let There Be Rock" (1977)
Już po
trzech latach działalności kapela AC/DC wypuściła na półki
sklepowe czwarty longplay studyjny - "Let There Be
Rock". Pod pewnymi względami przełomowy. Przede wszystkim
komercyjnie - w chwili wydania krążek jako pierwszy uplasował się jednocześnie na zestawienia w Wielkiej Brytanii i Stanach
Zjednoczonych, rozpoczynając wielką karierę przede wszystkim na
angielskim rynku muzycznym (17. miejsce w Wielkiej Brytanii przy
jednoczesnym 154. w USA). Ale w porównaniu do wcześniejszych dzieł
lepsza okazała się przede wszystkim jego zawartość.
13 października 2018
Gogmagog - "I Will Be There" EP (1985)
Po
wyrzuceniu z Iron Maiden, wokalista Paul Di'Anno nie mógł znaleźć
swojego miejsca w świecie muzycznym i w kolejnych latach dołączał
do wielu grup rockowo-metalowych bądź sam je zakładał. Już w
1984 roku wydał on solowy album pod szyldem Di'Anno, z tak samo nazwanym tytułem dzieła.
Płyta nie zdobyła wysokiego uznania wśród słuchaczy i nie
sprzedała się w pokaźnej ilości egzemplarzy. Zaprezentowana tam
muzyka różniła się w znacznym stopniu od tego, co prezentowali
jego byli współpracownicy z Iron Maiden - zarówno pod względem
stylistyki, jak i jakości.
7 października 2018
Metallica - "Beyond Magnetic" EP (2011)
Mimo że
longplay "Death Magnetic" okazał się sukcesem, muzykom
Metalliki tradycyjnie nie spieszyło się do nagrania nowego
pełnoprawnego dzieła. Jednak już 3 lata później podjęli
współpracę z Lou Reedem, wokalistą m.in. słynnego,
psychodelicznego The Velvet Underground. Nietypowy pod względem
treści, jak i jakości, efekt tego muzycznego zjednoczenia, nazwany
"Lulu", nie wyszedł, mówiąc delikatnie, najlepiej i
spotkał się ze sporą krytyką, zarówno wśród wielbicieli zespołu, jak
i fanów Reeda. Oprócz tego krążek sprzedał się - jak na standardy
Metalliki - dość słabo i mocno nadszarpnął reputację grupy.
Trzeba było więc szybko to naprawić.
23 września 2018
Ramones - "Acid Eaters" (1993)
Po odejściu Dee Deego w 1989 roku, zespół stracił jednego ze swoich głównych kompozytorów. Muzyk napisał samodzielnie wiele kawałków (w tym tak ważne pozycje, jak "Rockaway Beach" czy "53rd & 3rd") i w tym aspekcie był obok Joey'a główną siłą napędową Ramones. Spowodowało to pewien zastój w tworzeniu nowych kompozycji, jednak na album "Mondo Bizarro" z 1992 roku trafiły jeszcze trzy kawałki, napisane dla Ramones przez Dee Deego i Daniela Rey'a. Na następnym krążku nie zamieszczono już żadnego napisanego przez nich utworu.
5 września 2018
Van Halen - "Van Halen III" (1998)
Na
przełomie lat 1995-1996 muzycy Van Halen pracowali nad utworem
"Humans Being", mającym pojawić się na soundtracku do
filmu katastroficznego "Twister" w reżyserii Jana De
Bonta. Był to ostatni kawałek zespołu, w którym zaśpiewał Sammy
Hagar. W tym momencie konflikt na linii wokalista-rodzeństwo Van
Halen osiągnął punkt krytyczny, a sytuację pogorszyły dodatkowo
okoliczności związane z tworzeniem kompilacji "Best of Volume
I", wypuszczonej w tym samym roku. Na tym wydawnictwie znalazło
się 14 przebojów grupy, "Humans Being", a także dwie
premierowe kompozycje ("Can't Get This Stuff No More" i "Me Wise Magic"), nagrane z... Davidem Lee Rothem.
1 września 2018
Def Leppard - "Songs from the Sparkle Lounge" (2008)
"Songs
from the Sparkle Lounge" był pierwszym od 6 lat wydawnictwem
Def Leppard z premierowym materiałem. Jednak chyba niewielka część
słuchaczy czekała na jego wydanie. Kilka poprzednich albumów
okazało się rozczarowaniem, co poskutkowało znacznie mniejszą
ilością ich sprzedaży w porównaniu do np. "Hysterii"
czy nawet "Adrenalize". Grupa, która 20 lat wcześniej
wydawała krążki w dziesiątkach milionów egzemplarzy, nagle
przestała budzić pożądanie i zainteresowanie, a tym samym
zmniejszył się popyt na jej nowe wydawnictwa. Tymczasem "Songs
from the Sparkle Lounge" w momencie premiery okazał się
najlepszym studyjnym dziełem z okresu niecałych 20 lat.
28 sierpnia 2018
Black Sabbath - "Black Sabbath" (1970)
Jeden z
najbardziej kultowych i uznanych zespołów hardrockowych, czyli
Black Sabbath, uchodzi jednocześnie za jedną z najbardziej
wpływowych i przełomowych grup w historii. O wpływie Black Sabbath
na późniejszą muzykę można napisać całe tomy. Już za sprawą
swojego debiutu muzycy na zawsze odmienili oblicze ciężkiego grania. Z dzisiejszej perspektywy, nie można mieć żadnych
wątpliwości, co do tego, że obcujemy z czymś niesamowitym i
nadzwyczajnym. Aż strach pomyśleć, co musieli czuć słuchacze w
1970 roku.
24 sierpnia 2018
Accept - "Metal Heart" (1985)
Po
niemałych sukcesach krążków "Restless and Wild" i
"Balls to the Wall" muzycy Accept nawiązali współpracę
z producentem Deterem Dierksem, znanego przede wszystkim z
produkowania płyt Scorpions. Efektem tej kooperacji był szósty
studyjny longplay "Metal Heart", przez wielu uważany za
opus magnum zespołu. W czasie rejestrowania materiału grupę
opuścił gitarzysta Herman Frank, a na jego miejsce powrócił Jörg
Fischer, który wcześniej odszedł po nagraniu albumu "Breaker".
20 sierpnia 2018
Ozzy Osbourne - "Speak of the Devil" (1982)
Śmierć
Randy'ego Rhoadsa była prawdziwym szokiem dla Ozzy'ego, nie
przekreśliła jednak jego solowej twórczości. Wokalista był w
rozpaczy po śmierci przyjaciela i myślał nawet o zakończeniu
kariery. Jedynym lekiem na poprawę nastroju okazały się jednak występy
na żywo. Na skutek tego już w 1982 roku wydano pierwszą
koncertówkę w jego dorobku, zatytułowaną "Speak of the
Devil". Z racji kontraktowych zobowiązań Ozzy był zmuszony w
tym czasie wydać płytę koncertową - można więc stwierdzić, że
tzw. okoliczności wymogły wypuszczenie takiego wydawnictwa.
16 sierpnia 2018
Judas Priest - "Killing Machine" (1978)
Album "Killing Machine", wydany w tym samym roku, co poprzedni, w dużej mierze przyczynił się do wzrostu popularności Judas
Priest. Zespół stawał się coraz bardziej rozpoznawalny, w czym dużą zasługę
miała słynna akcja promocyjna. Zmienił się wizerunek Judasów, zainspirowani m.in. modą punkową muzycy zaczęli
nosić ćwieki czy łańcuchy, ubierać skórzane ciuchy, a na koncerty zaczęli
stopniowo przygotowywać dla widzów sporo niespodzianek (był to m.in.
legendarny wjazd Roba Halforda motocyklem na scenę przed wykonaniem utworu
"Hell Bent for Leather"). W okresie końcówki lat 70. takie pomysły
były dość niecodzienne i kontrowersyjne, co tylko poskutkowało większym
zainteresowaniem grupą.
12 sierpnia 2018
Metallica - "Death Magnetic" (2008)
Po
niesławnym okresie 1996-2003 chyba mało kto twierdził, że Metallica
wyda jeszcze nie tyle dzieło na miarę pierwszych dokonań, co po
prostu porządny, naprawdę satysfakcjonujący album studyjny. Mimo
to, spora część słuchaczy z niecierpliwością czekała na
następcę kontrowersyjnego eksperymentu pod tytułem "St. Anger". Mowa
w końcu o zespole, który swego czasu wskazał ścieżkę thrash metalu, pokazując jak grać w agresywny, a przy tym
chwytliwy i dość przystępny sposób taką muzykę.
8 sierpnia 2018
IRA - "Mój dom" (1991)
Debiut
IRY nie spotkał się z najlepszym przyjęciem ani powodzeniem komercyjnym. Mimo to, muzycy mieli już za sobą pierwsze sukcesy
(m.in. wyróżnienie na Festiwalu w Opolu), dzięki którym nie mogli
przekreślić na dobre swojej twórczości. Musieli jednak za wszelką
cenę utrzymać się na rynku muzycznym i przebić swoje niezbyt
chlubne dokonanie studyjne. Momentem przełomowym było nawiązanie
współpracy z gitarzystą Piotrem Łukaszewszkim, występującym
wcześniej w kilku grupach, z których najpopularniejszą były TSA Evolution i Skawalker.
4 sierpnia 2018
Maanam - "Maanam" (1981)
Olga
Sipowicz, powszechnie znana jako Kora, była jedną z
najsłynniejszych i najbardziej oryginalnych polskich wokalistek rockowych,
obdarzoną niezwykle rozpoznawalnym głosem, dobrze sprawdzającym
się zarówno w mocniejszym, jak i delikatniejszym wydaniu. Przy tym
była ona również autorką ogromnej ilości tekstów i kobietą
posiadającą niezwykły słuch muzyczny (w końcu jej udział w
pewnym polsatowskim programie nie wziął się bez przyczyny). Z
racji jej niedawnej śmierci warto przypomnieć niektóre dokonania
jej grupy, czyli Maanamu.
30 lipca 2018
Kiss - "Monster" (2012)
Dwudziesty
studyjny album Kiss pod tytułem "Monster" został wydany
niemalże na rocznicę 40-lecia zespołu. Zważywszy na częstotliwość
nagrywania płyt z nowym materiałem, można stwierdzić, że decyzję
o nagraniu tego krążka podjęto dość szybko. W końcu "Sonic
Boom" ukazał się 3 lata wcześniej, a wcześniejszy
"Psycho Circus" aż 14. Wydaje się, że muzykom nie opłaca
się wydawać nowych albumów, bo publiczność i tak woli słuchać
na żywo utworów z klasycznych dokonań.
25 lipca 2018
Queen - "A Night at the Opera" (1975)
Dzięki
trzem krążkom, cieszącym się sporym uznaniem wśród publiczności
i krytyków, grupa Queen zaistniała na światowym rynku. Mimo to borykała się ona z finansowymi problemami. Znaczna część z
zysków trafiała nie do muzyków, a m.in. do wytwórni płytowych, w
związku z czym niemalże nie doszło do ich bankructwa. Obwiniano o to
Normana Sheffielda, który pod kierownictwem firmy Trident był
managerem zespołu. Podjęto więc odpowiednie kroki - zwolniono
Steffelda i zamieniono go na Johna Reida, a także zerwano współpracę
z wymieniono wcześniej firmą.
23 lipca 2018
AC/DC - "Dirty Deeds Done Dirt Cheap" (1976)
Z
wydaniem "Dirty Deeds Done Dirt Cheap" wiąże się dość
ciekawa historia. Był to trzeci krążek jaki grupa wypuściła na
rodzimym, australijskim rynku, w 1976 roku, niedługo po nagraniu
"High Voltage" i "T.N.T.". W tym samym roku
pojawił się on także w wielu innych państwach świata, jednak w
Stanach Zjednoczonych ukazał się on dopiero 5 lat później, po
śmierci Bona Scotta. W USA prawdopodobnie zaczęto się interesować
materiałem po ogromnych sukcesach płyt "Highway to Hell"
i "Back in Black". Był to słuszny wybór, ponieważ na
fali popularności zespołu album pokrył się w USA 6-krotną
platyną. Jak na lekko archiwalny materiał, to naprawdę spore osiągnięcie.
19 lipca 2018
Def Leppard - "Yeah!" (2006)
Członkowie
Def Leppard widząc jak słabe są ich ostatnie dokonania (albo z czystego lenistwa) postanowili na jakiś czas dać sobie spokój z
tworzeniem nowego materiału i wydać zestaw nowo zagranych przeróbek
rockowych kompozycji. Ten prosty pomysł wydaje się być tym
właściwym, w końcu zespół od czasu "Hysterii" nie nagrał ani
jednego dobrego albumu studyjnego. Taki album może w przyjemny
sposób odświeżyć dyskografię, a także tchnąć w muzyków nowe
życie i rockowy ogień, od tak dawna widoczny wyłącznie na
koncertach. Nic z tego. Albo kwintet już dawno opuściły siły witalne albo los im nie sprzyjał, bo "Yeah!" okazał się kolejnym nieudanym dziełem.
14 lipca 2018
Ramones - "Mondo Bizarro" (1992)
W 1989 roku nowym basistą Ramones został Christopher Ward, przyjąwszy sceniczne nazwisko C.J. Ramone. Z racji swojego młodego wieku (Ward miał 24 lata, gdy dołączył do kapeli) odświeżył on trochę skład grupy i dał mu potężny zastrzyk energii. Świeżość tę słychać dobrze na "Mondo Bizarro" - najbardziej udanym krążku Ramones od czasów "Pleasant Dreams" z 1981 roku. Przecież sam Joey śpiewa w "It's Gonna Be Alright" - All is very well, C.J. is here.
10 lipca 2018
Van Halen - "Balance" (1995)
Nagrywanie
materiału do "Balance" zaowocowało najdłuższą wtedy,
prawie 4-letnią przerwą wydawniczą nagrań studyjnych Van Halen.
Grupa nadal nieustannie koncertowała, co uwieczniono na "Live:
Right Here, Right Now" - wydanej w 1993 roku, pierwszej
oficjalnej koncertówce zespołu. Krążek z nowym materiałem
ponownie odniósł spory sukces komercyjny, którego mogło mu pozazdrościć wiele innych kapel. Van Halen miał wtedy ustaloną, stabilną pozycję na rynku muzycznym, a "Balance" tylko ją umocnił.
6 lipca 2018
Accept - "Balls to the Wall" (1983)
Słuchając
zawartości "Balls to the Wall" łatwo wywnioskować, że
jest to kontynuacja poprzedniej płyty, tyle że mniej dynamiczna i
ciut bardziej wygładzona. Zawiera w sobie więcej przebojowości i
melodyjności, a także mniej toporności. Same utwory są nieco bardziej
zapamiętywalne i nie ocierają się o speed metal, jak w przypadku
"Fast as a Shark" z "Restless and Wild". Pod tym
względem longplayowi bliżej do "Breakera", dzięki czemu
posiada on wiele tych samych zalet. Słychać, że Accept to już w
pełni profesjonalny zespół, który wie, co chce grać. I o ile Herman Frank nie
zagrał nic na poprzedniku, tak na "Balls to the Wall"
tworzy godny duet gitarowy z Wolfem Hoffmanem.
2 lipca 2018
Metallica - "St. Anger" (2003)
Przełom
XX i XXI wieku był zdecydowanie najgorszym i najtrudniejszym okresem
w historii Metalliki. Wydawało się, że wszystkie plagi
egipskie spadły w
tym czasie na ten zespół. Kontrowersyjny konflikt z Napsterem, złe
relacje między muzykami zwieńczone odejściem Jasona Newsteda czy
udanie się Hetfielda na odwyk to tylko niektóre z nich. Proces
powstawania najbardziej kontrowersyjnego albumu studyjnego o nazwie
"St. Anger" był niezwykle żmudny, trudny i wymagający,
co znakomicie uchwycono w dokumencie "Some Kind of Monster",
wydanym w 2004 roku.
27 czerwca 2018
Nirvana - "MTV Unplugged in New York" (1994)
Według
oficjalnych ustaleń, 5 kwietnia 1994 roku lider Nirvany, Kurt
Cobain, przez wiele lat zmagający się z depresją i uzależnieniem
od narkotyków, popełnił samobójstwo, strzelając sobie w głowę.
Jego śmierć była zaskoczeniem dla wielu osób (choć trzeba
pamiętać o wymownym tekście "All Apologies", a także o
tym, że płyta "In Utero" miała pierwotnie się nazywać
"I Hate Myself and I Want to Die" - przypadek?). Od tej
chwili muzyczny rozdział pod tytułem Nirvana został definitywnie
zamknięty.
25 czerwca 2018
Judas Priest - "Stained Class" (1978)
Czwarty
krążek Judas Priest to następny krok ku mocniejszemu, prawdziwie
heavymetalowemu graniu. Trudno powiedzieć czy była to zmiana na
lepsze czy nie - czasem ten efekt dawał naprawdę dobre rezultaty,
czego dowodem jest opisywany longplay. Od tej pory zaczęły znikać
większe urozmaicenia pokroju "Epitaph" z "Sad Wings
of Destiny", a muzyka ulegała stopniowemu uproszczeniu. Można
nawet stwierdzić, że to na tej płycie, a także na wydanym w tym samym dniu debiucie Van Halen, zostały wytyczone wzorce ostrego, heavymetalowego grania jakie miało dominować w
pierwszej połowie lat 80.
21 czerwca 2018
IRA - "Ira" (1989)
Czas na
coś z rodzimego podwórka, czyli jeden z najpopularniejszych
polskich zespołów - IRA. Mimo że w w pierwszej połowie lat 90.
odnosił on niemałe sukcesy, jego początki nie były usłane różami.
Kapela powstała z inicjatywy gitarzysty Jakuba Płucisza, do którego
wkrótce dołączył basista Dariusz Grudzień, perkusista Wojciech Owczarek i wokalista Artur Gadowski (dwaj ostatni jako jedyni z tego
składu grają w IRZE do dziś). Warto zauważyć, że w pierwszym etapie grupy ważnym instrumentem były keyboardy, dlatego skład od razu poszerzono o klawiszowca - na przełomie lat 1987-1991 było ich aż trzech, ale na albumie zagrał Tomasz Bracichowicz. Skład ten zarejestrował materiał na debiut. Płyta nie przyniosła jednak dużego rozgłosu i dziś jest raczej zapominana wśród słuchaczy - nawet przez fanów grupy, którzy w większości uważają następny w kolejności "Mój dom" za ten bardziej właściwy debiut. A jak prezentuje się "Ira" po niemal trzech dekadach od wydania?
17 czerwca 2018
Def Leppard - "X" (2002)
Czy
muzycy eksperymentują z brzmieniem i aranżacjami ("Slang")
czy grają w dawnym stylu ("Euphoria") i tak nie mogą
przebić się wśród konkurencji i odzyskać dawnej sławy. Po
"Let's Get Rocked" z "Adrenalize" żaden utwór
nie zagościł na długo w setliście koncertowej, a obecnie muzycy
najczęściej grają największe hity z "Pyromanii" i
"Hysterii", z największych staroci zazwyczaj jedynie
"Bringin' on the Heartbreak" i "Let It Go", z
nowości nic - poza paroma utworami z płyty, którą się promuje.
13 czerwca 2018
Linkin Park - "Hybrid Theory" (2000)
Dziś
porywam się na naprawdę głęboką wodę, bo oto jeden z
najbardziej znienawidzonych zespołów z kręgu tych
najpopularniejszych, czyli Linkin Park. Chyba mało kto ceni ich
późniejszą twórczość, rozpoczętą mniej więcej albumami
"Minutes to Midnight" i "A Thousand Suns". Jednak dzisiejszy tekst nie jest
poświęcony im, a debiutowi z 2000 roku pod tytułem "Hybrid
Theory".
9 czerwca 2018
Queen - "Sheer Heart Attack" (1974)
Kwartet
z Queen postanowił wydać swój trzeci studyjny album jeszcze w tym
samym roku, co poprzedni "Queen II". Niestety, tym razem
pewne wydarzenia wymusiły inne niż wcześniej warunki pracy. Z
powodu nabytych podczas tras koncertowych licznych dolegliwości zdrowotnych
Briana May'a, przez długi czas nie mógł on stawić się w studiu
nagraniowym, przez co pozostali muzycy musieli wypracować nową metodę nagrywania.
5 czerwca 2018
Kiss - "Sonic Boom" (2009)
Po
wydaniu krążka "Psycho Circus" muzycy kontynuowali trasę
reunion. Jednak już parę lat później z zespołu ponownie odeszli
członkowie oryginalnego składu Kiss - Ace Frehley i Peter Criss. Na
miejsce Frehley'a zatrudniono więc Tommy'ego Thayera, a do grupy
powrócił również perkusista Eric Singer. Tym samym zostały pogrzebane wszelkie nadzieje na pełnoprawne dzieło studyjne z
klasycznym składem.
1 czerwca 2018
AC/DC - "T.N.T." (1975)
Drugi
studyjny album AC/DC "T.N.T.", podobnie jak jego poprzednik, ukazał się w 1975 roku i jedynie w Australli - rodzimym kraju
muzyków. Sami muzycy chyba mają o nim lepsze zdanie, bo aż siedem z dziewięciu utworów pochodzących z tego krążka zagościło na międzynarodowej
kompilacji "High Voltage" ("It’s a Long Way to the
Top (If You Wanna Rock 'n' Roll)", "Rock 'n' Roll Singer",
"The Jack", "Live Wire", "T.N.T.", "Can
I Sit Next to You Girl", "High Voltage").
28 maja 2018
Ramones - "Brain Drain" (1989)
Pod koniec lat 80. w szeregach zespołu Ramones działo się źle. Przede wszystkim odczuwalny był brak komercyjnych sukcesów, ale także sami muzycy czuli się znużeni wzajemnym towarzystwem. Joey i Johnny od lat rozmawiali ze sobą sporadycznie, a zafascynowany hip hopem Dee Dee od pewnego czasu coraz bardziej oddalał się od reszty. Doszło nawet do tego, że w 1987 roku wydał fatalny, wyśmiany przez środowisko muzyczne singiel "Funky Man", w którym zaprezentował nieudolną próbę rapowania, a w 1989 roku nagrał swój pierwszy solowy album, w większości utrzymany w stylu "Funky Man" i przynoszący niewiele lepszy materiał. W tym samym roku został także wydany 11. album studyjny Ramones "Brain Drain", a po nagraniu materiału na niego Dee Dee na dobre odszedł z zespołu. Odtąd z klasycznego składu kapeli pozostali tylko Joey i Johnny.
24 maja 2018
Def Leppard - "Euphoria" (1999)
Eksperyment
pod tytułem "Slang" zdecydowanie się nie powiódł. Grupa
próbowała podpiąć się pod modny w momencie wydania, choć pod
tym względem już powoli upadający nurt rocka alternatywnego,
pomieszany z poprockowym graniem. Mimo że znaleźli się nieliczni
obrońcy tego wydawnictwa, to popularność kapelą i tak zmalała, a
sama płyta sprzedawała się dużo słabiej niż poprzednie
dokonania.
20 maja 2018
Metallica - "S&M" (1999)
"Load",
"ReLoad" i "Garage Inc." przyniosły muzykom Metalliki niemałe pieniądze. W celu podtrzymania popularności
zdecydowali się na jeszcze bardziej radykalne posunięcie - nagranie albumu
koncertowego z udziałem orkiestry. Jako że w tym czasie nikt nie
podjął się takiego wyzwania, na Metallicę w dużej mierze
przypadł cały splendor w kontekście zapoczątkowania eksperymentów, łączących muzykę
symfoniczną z rockowym instrumentarium. Zespół miał już
wcześniej jedną koncertówkę, wydany w 1993 roku "Live Shit:
Binge & Purge" - blisko trzygodzinny zbiór nagrań
tradycyjnych występów na żywo. Tu poszli o krok dalej.
16 maja 2018
Accept - "Restless and Wild" (1982)
Czwarty
studyjny album Accept pod tytułem "Restless and Wild" to
jeszcze większy zwrot ku ostremu, heavymetalowemu graniu.
Praktycznie nie ma tu miejsca na znaczne zwolnienie, a tym bardziej
na urzekające ballady typu "Breaking Up Again" czy "No
Time to Lose". Muzycy konsekwentnie podążają wytoczoną przez
siebie ścieżką, dzięki czemu opisywane dzieło jest spójniejsze
stylistycznie niż poprzednie. Dodatkowo, zespół po raz pierwszy
samodzielnie zajął się produkcją, rezygnując z usług
profesjonalnych producentów.
12 maja 2018
Judas Priest - "Sin After Sin" (1977)
Na
rzecz niewielkiego zainteresowania krążkiem "Sad Wings of
Destiny" (choć i tak większego niż w przypadku "Rocka
Rolla") muzycy nadal borykali się z problemami finansowymi.
Dodatkowo rozstali się z perkusistą Alanem Moorem, więc do
nagrań na następny longplay pod tytułem "Sin After Sin"
wynajęto Simona Phillipsa jako sesyjnego muzyka (w trasie
koncertowej brał już udział jego następca Les Binks). Kluczowa
była przede wszystkim zmiana wytwórni - przed rejestrowaniem
materiału zespół podpisał kontrakt z prestiżową wytwórnią
Columbia. Zapewniało to nie tylko lepszą akcję promocyjną, ale i
dostęp do bardziej profesjonalnych producentów.
8 maja 2018
Queen - "Queen II" (1974)
Po
udanym debiucie czwórka muzyków z Queen postanowiła rok później
wydać jego następcę, nazwanego niewymyślnie "Queen II".
Na szczęście muzyka na albumie nie jest tak banalna, jak jej tytuł.
Nie mamy do czynienia z prostą kontynuacją. W porównaniu do
debiutu słychać pewne zmiany - mniej hardrockowego czadowania, a
więcej typowo queenowego przepychu, teatralności czy wręcz patosu,
a wszystko to podsycone odrobiną pretensjonalności. Tak - "Queen
II" charakteryzuje się eklektyzmem materiału, wielkim
rozmachem i różnorodnością aranżacji.
4 maja 2018
Van Halen - "For Unlawful Carnal Knowledge" (1991)
Krążki
"5150" i "OU812" były ogromnymi sukcesami
komercyjnymi, ale rozczarowały swoją zawartością. Syntetyczne
brzmienia i popowe melodie sprawdziły się dobrze na listach
przebojów, jednak z perspektywy czasu okazało się, że wiele z
tych aranżacji nie zniosło dobrze próby czasu. Tym lepiej, że na
kolejnym dziele studyjnym powrócono do typowo rockowego, zadziornego
grania. Lata 80-te się skończyły, moda na elektronikę powoli się
kończyła, dlatego też muzycy Van Halen dopasowując się do nowych
czasów zdecydowali się powrócić do korzeni. Co więcej -
stworzono jeden z najcięższych albumów w karierze Van Halen,
stanowiący miłą odskocznię od syntezatorowego image'u grupy,
znanego od czasu "1984".
30 kwietnia 2018
Def Leppard - "Slang" (1996)
Od
czasu nagrania "Hysterii" na scenie muzycznej wiele się
zmieniło, a jednak zespół Def Leppard w 1992 roku wypuścił
longplay "Adrenalize", który był w dużej mierze
powtórzeniem tamtego dzieła, zarówno pod względem aranżacji, jak
i brzmienia. Dopiero na następnym studyjnym albumie (do którego
nagrania odbyły się już w 1994 roku) muzycy Def Leppard
postanowili niejako odświeżyć swój styl i zaproponować coś
nowego. W rezultacie na krążku "Slang" można dosłyszeć się niewielkich inspiracji grup grających rock alternatywny. Nie dodało to wartości samej muzyce, bowiem ta w większości prezentuje fatalny poziom. Mimo że inspiracje te są słyszalne, momentami nadal otrzymujemy muzykę osadzoną w leppardowym stylu. Takie pomieszanie mogłoby dać pomyślny efekt, gdyby chociaż same kompozycje były solidne. Niestety, w większości nie są.
26 kwietnia 2018
Metallica - "Garage Inc." (1998)
Płyty
"Load" i "ReLoad" zyskały bardzo mieszane opinie
i przez wielu fanów były wręcz krytykowane, a mimo to były dużymi
sukcesami na rynku muzycznym i sprzedawały się w milionowych
nakładach. Członkowie zespołu postanowili kuć żelazo póki
gorące, a że najwyraźniej nie mieli pomysłu na nowe utwory,
postanowili wypuścić album z coverami - ale za to nie byle jaki!
22 kwietnia 2018
Ramones - "Halfway to Sanity" (1987)
"Animal Boy" mógł rozczarować niektórych fanów, a sytuacji tej nie poprawił następny longplay, "Halfway to Sanity". Mimo że w porównaniu do poprzedniego krążka ten prezentuje bardziej zadowalającą jakość pod względem produkcyjnym. Same kompozycje prezentują nadal nierówny poziom, od czasu "Subterranean Jungle" stało się to swojego rodzaju regułą na krążkach Ramones. Jeśli już mówimy o produkcji, zajął się nią Daniel Rey, który już wcześniej współpracował z zespołem, ale jedynie pod względem kompozycji (na omawianej płycie również został podpisany pod dwoma). W przyszłości upodobał sobie szczególnie współpracę kompozycyjną z Dee Deem, pomagając mu również w przygotowaniu materiału do jego albumów solowych.
18 kwietnia 2018
Accept - "Breaker" (1981)
W
porównaniu do poprzednika na albumie "Breaker" zaszły
większe zmiany - muzycy w większości grają rasowy heavy metal, a
riffy są ostrzejsze i szybsze niż kiedykolwiek wcześniej.
Momentami brzmi to jak połączenie muzyki AC/DC i Judas Priest.
Także wokal Udo wydaje się pewniejszy, a w tym przypadku tylko raz
korzysta z zastępstwa Petera Baltesa. Większego sukcesu
komercyjnego nadal nie było, ale najważniejszy okazał się progres pod względem artystycznym - a w tym przypadku progres słychać od
samego początku.
14 kwietnia 2018
AC/DC - "High Voltage" (1975)
AC/DC,
podobnie jak Queen czy The Doors, to zespół którego brzmienie
łatwo rozpoznać po pierwszych sekundach. Pochodzący z
Australii muzycy wytworzyli bardzo specyficzny styl, oparty na prostych,
energetycznych riffach - w tym kilku charakterystycznych akordach –
i maksymalnie prostej grze sekcji rytmicznej. Tak specyficzny, że w
wielu recenzjach innych grup (także moich) można nieraz odczytać
zarzut kopiowania stylu AC/DC.
10 kwietnia 2018
Kiss - "Psycho Circus" (1998)
"Psycho
Circus" ukazał się niecały rok po poprzednim "Carnival
of Souls: The Final Sessions" i był drugim longplayem, który
został wydany w trakcie słynnej trasy reunion. Niestety, okazał się
kolejną zaprzepaszczoną szansą na pełny album w klasycznym
składzie. O ile materiał do krążka z 1997 roku był jeszcze
rejestrowany przed dołączeniem Crissa i Frehley'a do składu, tak
nagrania do "Psycho Circus" odbyły się w pierwszej
połowie 1998 roku. Szanse na to, że usłyszymy premierowych wiele
utworów w wykonaniu oryginalnego składu były więc dużo większe.
Myślę, że dla znacznej części fanów taki obrót sprawy byłby
prawdziwą ucztą - tym bardziej, że pierwszy raz od czasu
"Unmasked" z 1980 roku wszyscy muzycy widnieją na okładce
płyty. Nic z tego.
6 kwietnia 2018
Def Leppard - "Retro Active" (1993)
Albo
członkowie Def Leppard chcieli szybko coś wydać, a nie mieli
pomysłów na nowe utwory, albo wiedzieli, że przy "Adrenalize"
kompozycyjnie dali ciała, bo już rok później próbowali
podratować swoją dyskografię kompilacją "Retro Active".
Nie był to jednak zbiór kompozycji, których trzeba się wstydzić.
Wręcz przeciwnie - to naprawdę fajna, godna uwagi rzecz. Ale po kolei...
2 kwietnia 2018
Judas Priest - "Sad Wings of Destiny" (1976)
Debiut
"Rocka Rolla" nie wzbudził zainteresowania ani w rodzimej
Wielkiej Brytanii ani tym bardziej za granicą. Kondycja finansowa
grupy była wręcz fatalna, a na dodatek zwolniono dotychczasowego
perkusistę Johna Hincha. Jego następcą został Alan Moore, który
również zagrał zaledwie na jednej płycie. Najważniejszy był
jednak zwrot stylistyczny. Na "Sad Wings of Destiny"
kompozytorzy w znacznie większym stopniu wyrazili muzyczną
orientację na rodzący się powoli heavy metal.
29 marca 2018
Metallica - "ReLoad" (1997)
W
końcówce 1997 roku Metallica wydała siódmy studyjny album pod nazwą
"ReLoad". Choć oczekujących na niego słuchaczy było już
pewnie nieco mniej niż rok wcześniej w przypadku poprzednika.
Zespół dalej utrzymuje styl, który można określić mianem
Rockollica. Oczywiście jest to żart z mojej strony, jednak
stylistycznie materiał ten niewiele różni się od rok starszego
dzieła. Zawarto tu bowiem pozostałości po sesji z 1995 roku oraz
koncepcji niedoszłego podwójnego albumu. Według muzyków większość
tego materiału wymagała dopracowania, dlatego postanowiono
poślęczeć nad nim dłużej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)