14 lipca 2018

Ramones - "Mondo Bizarro" (1992)


W 1989 roku nowym basistą Ramones został Christopher Ward, przyjąwszy sceniczne nazwisko C.J. Ramone. Z racji swojego młodego wieku (Ward miał 24 lata, gdy dołączył do kapeli) odświeżył on trochę skład grupy i dał mu potężny zastrzyk energii. Świeżość tę słychać dobrze na "Mondo Bizarro" - najbardziej udanym krążku Ramones od czasów "Pleasant Dreams" z 1981 roku. Przecież sam Joey śpiewa w "It's Gonna Be Alright" - All is very well, C.J. is here.

Dee Dee odszedł z zespołu, by poświęcić się solowej karierze. Mimo to, dostarczył on dla kapeli trzy kompozycje, napisane wraz z Danielem Rey'em - "Poison Heart", "Strength to Endure" i "Main Man". Z kolei C.J. nie miał tu żadnego wkładu kompozytorskiego - mimo że przed nagrywaniem materiału był już dwa lata z zespole - jednak użyczył swojego wokalu w kompozycjach napisanych przez Dee Deego, oprócz "Poison Heart". W ten sposób chciał zrekompensować słuchaczom brak poprzednika, który od czasu nagrywania płyty "Subterranean Jungle" często śpiewał w stworzonych przez siebie utworach. Dodatkowo, po raz drugi - po "Pleasant Dreams" - pod żadnym utworem nie podpisał się Johnny. Samotnie praktycznie nigdy nie tworzył (oprócz instrumentalu "Durango 95"), z Joey'em się nie lubili, Dee Deego już nie było, C.J. nic nie pisał, a Marky sam znalazł sobie towarzysza (niejaki Garrett Uhlenbrock), z którym stworzył "The Job That Ate My Brain" i "Anxiety".

W przypadku "Mondo Bizarro" warto podkreślić bardzo dobrą produkcję płyty, zapewnioną przez Eda Stasiuma, choć nie przebija mojej ulubionej pod tym względem "Too Tough to Die". Stasium w prawidłowy sposób uchwycił klasyczne brzmienie Ramones. Inna, ważniejsza kwestia to dość wyrównany poziom kompozycji, które w zdecydowanej większości prezentują zadowalający poziom. Ciekawostką jest fakt, że "Mondo Bizarro" to najdłuższy studyjny krążek w historii grupy, choć trwa zaledwie 37 minuty z hakiem.

"Censorshit" i "The Job That Ate My Brain" to dokładnie takie Ramones jakie chciałbym słyszeć - naładowane energią i niezwykle przyjemne w odbiorze. Czyli proste granie, które daje satysfakcję i radość ze słuchania. Szczególnie dobrze prezentuje się refren drugiego z nich. Kluczowym momentem krążka jest jednak rewelacyjne "Poison Heart", w którym wszystko moim zdaniem świetnie zagrało. Niesamowicie chwytliwy, z udaną partią Joey'a (szczególnie w refrenie), wydaje się być potencjalnym hitem. Ostatecznie wydany na singlu nie był zbyt rozchwytywany, choć w Wielkiej Brytanii cieszył się pewnym powodzeniem. Dla mnie jedno z najlepszych nagrań w historii Ramones. Niezwykle wyróżnia się na tle reszty.

Dla kontrastu, w "Anxiety" kompletnie nie udał się refren, przez co całość pozostawia pewien niedosyt i dostaje miano najsłabszego utworu na albumie. Całkiem dobrze wypadają pozostałe dwie kompozycje Dee Deego, choć longplay ma do zaoferowania lepsze propozycje. Jak pogodny "It's Gonna Be Alright" czy typowy dla Joey'a "Tomorrow She Goes Away". Do najlepszych pozycji należy też niezwykle przyjemny, akustyczny "I Won't Let It Happen", w którym wykreowano trochę inny, luźniejszy nastrój. Zaskoczeniem może być przeróbka "Take It as It Comes" z repertuaru The Doors. W tym wykonaniu wygląda on jak typowy numer Ramones, jednak pozostawiono klawisze, brzmiące niemalże identycznie jak w oryginale, czyli bardzo doorsowsko. O "Cabbies on Crack" i "Heidi Is a Headcase" można powiedzieć, że prezentują całkiem dobry, nie odstający od reszty poziom, ale niespecjalnie wyróżnią się pośród innych.

Nie obyło się też bez nawiązania do pierwszych płyt, choć może zbyt oczywistego - w zwrotkach "Touring" panowie niemalże plagiatują fragmenty "Sheena Is a Punk Rocker" czy "Rock 'n' Roll High School" (choć jeśli pomyśleć o tym pod innym kątem, to już "Rock 'n' Roll High School" plagiatowało starszy kawałek). Może dlatego najbardziej czuć w nim ducha dokonań z lat 70., jednak łatwo to zrozumieć, ponieważ utwór powstał dużo wcześniej niż reszta - istnieje nawet demo z 1981 roku, z sesji do albumu "Pleasant Dreams". Do późniejszych reedycji albumu dodawano również cover słynnego tematu przewodniego z oryginalnego serialu animowanego o Spider-Manie.

"Mondo Bizarro" to być może najlepszy melodycznie album Ramones. W kontekście przyjętej wąskiej konwencji punkrockowej dostarczone utwory w większości łatwo od siebie rozróżnić. Przymykając oko (czy też ucho) na niektóre rzeczy można wręcz stwierdzić, że niemalże każdy z nich ma swój własny charakter. Tym jednym albumem muzycy (a przynajmniej dwóch z oryginalnego składu) zbliżyli się do najlepszych dokonań z pierwszych lat działalności. Myślę, że wiele osób zawiedzionych poprzednimi wydawnictwami znajdzie tutaj coś dla siebie.

Warto odnotować, że album odniósł jako taki sukces w Brazylii, gdzie po latach dorobił się statusu złotej płyty. A jego zawartość zasługiwała na większe sukcesy. Joey i Johnny znów stali się silni - szkoda tylko, że nie na długo. Warto dać szansę.

Moja ocena - 8/10

Lista utworów:
01. Censorshit (Joey Ramone)
02. The Job That Ate My Brain (Marky Ramone, Garrett James Uhlenbrock)
03. Poison Heart (Dee Dee Ramone, Daniel Rey)
04. Anxiety (Marky Ramone, Garrett James Uhlenbrock)
05. Strength to Endure (Dee Dee Ramone, Daniel Rey)
06. It's Gonna Be Alright (Joey Ramone, Andy Shernoff)
07. Take It as It Comes (John Densmore, Robby Krieger, Ray Manzarek, Jim Morrison)
08. Main Man (Dee Dee Ramone, Daniel Rey)
09. Tomorrow She Goes Away (Joey Ramone, Daniel Rey)
10. I Won't Let It Happen (Joey Ramone, Andy Shernoff)
11. Cabbies on Crack (Joey Ramone)
12. Heidi Is a Headcase (Joey Ramone, Daniel Rey)
13. Touring (Joey Ramone)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz