24 lutego 2019

Def Leppard - "Mirror Ball: Live & More" (2011)


Dziwi fakt, że tak popularny zespół, jak Def Leppard, dorobił się albumu koncertowego dopiero po ponad 30 latach istnienia. Co prawda, na przestrzeni lat krążyły wśród słuchaczy różne bootlegi (w tym naprawdę fajny "Warchild", zawierający parę demówek i wykonań na żywo z przełomu lat 70. i 80.), ale dopiero w 2011 roku zdecydowano się wydać oficjalną koncertówkę. Tym bardziej zastanawia mnie dlaczego nie zdecydowano się na taki krok w czasach największej popularności grupy. Przecież koncertówka wydana pod koniec lat 80. (zawierająca np. słynny występ w Denver z 1988 roku) byłaby murowanym hitem, który na pewno sprzedałby się w nakładzie kilku milionów egzemplarzy.

17 lutego 2019

Girlschool - "Demollition" (1980)


Istnieje spore prawdopodobieństwo, że wielu fanów ciężkiego grania nigdy nie zetknęło się z twórczością grupy Girlschool. Jest to jednak z jedna z tych bardziej rozpoznawalnych brytyjskich kapel metalowych powstałych na przełomie lat 70. i 80. Jej odmienność od wielu innych tego typu grup przejawiała się w tym, że w jego skład wchodziły same osoby płci żeńskiej. Powodzenie Girlschool nie zawsze było spore, ale mimo wzlotów i upadków po latach stał się on najdłużej działającym żeńskim zespołem rockowym, nieprzerwanie aktywnym od 1978 roku.

10 lutego 2019

A-II-Z - "The Witch of Berkeley" (1980)


W drugiej połowie lat 70. światem muzycznym zaczął rządzić punk rock - muzyka odrzucająca wszelkie ambitne wpływy innych gatunków, a także stawiająca na maksymalną prostotę. Prym wiodły przede wszystkim kapele Sex Pistols i The Clash, okupujące wysokie miejsca list przebojów. W opozycji do muzyki punkrockowej, pod koniec lat 70. powstał nurt nazwany Nową Falą Brytyjskiego Heavy Metalu (angielski skrót - NWOBHM). Miał on zdeklasować popularność punkrockowych wykonawców, którzy zdaniem wielu osób nie umieli nawet grać na instrumentach.

3 lutego 2019

Black Sabbath - "Paranoid" (1970)


Debiut Black Sabbath nie był przychylnie przyjmowany przez krytykę, ale spodobał się sporej rzeszy słuchaczy, którzy docenili nową, nieznaną wcześniej jakość, prezentowaną przez czterech muzyków z Birmingham. Pomysł na niespotykane wcześniej ciężkie brzmienie, posępność materiału, a także demoniczny wizerunek zespołu chwycił, na skutek czego debiut okazał się sukcesem. Nie dziwi więc fakt, że już w tym samym roku widownia doczekała się drugiego albumu, wydanego przez Black Sabbath.