21 grudnia 2018

Accept - "Russian Roulette" (1986)


Jako że w połowie lat 80. heavy metal zaczął powoli tracić na popularności na rzecz bardziej komercyjnych odmian metalu, to właśnie nieco bardziej przystępny, choć nadal heavymetalowy "Metal Heart" zwrócił uwagę świata na niemiecki Accept. Muzycy zaczęli koncertować w większej ilości krajów, więc podczas trasy promującej longplay nagrano EP-kę "Kaizoku-Ban", zawierającej zapis kilku wykonań z występu w Japonii (ukazała się ona pod koniec 1985 roku). Mimo wszelkich sukcesów, relacje muzyków w tym czasie zaczęły się nieco pogarszać, zwłaszcza w kontekście różnic artystycznych. Na szczęście, w ogóle nie słychać tego na albumie "Russian Roulette", stanowiącego kolejny mocny punkt w dyskografii Accept.

10 grudnia 2018

IRA - "1993 rok" (1993)


Po wydaniu płyty "Mój dom", zespół IRA stał się niezwykle rozpoznawalny i rozchwytywany, przez co następne 1,5 roku muzycy spędzili przede wszystkim na intensywnym koncertowaniu. Należy przy tym wspomnieć, że jednym z przełomowych punktów ich kariery okazał się występ na festiwalu w Jarocinie, mający miejsce 3 sierpnia 1991 roku, na którym grupa wykonała utwory "Mój dom", "Bierz mnie" oraz cover "Come Together" z repertuaru The Beatles. Powodzenie występów IRY było tak spore, że kapela dostąpiła zaszczytu supportowania takich grup, jak Tiamat czy Paradise Lost.

12 listopada 2018

Maanam - "O!" (1982)


W chwili wydania debiutu Maanam był na szczycie popularności. Nie tylko płyta, ale także niealbumowe single (w tym słynne "Cykady na Cykladach") cieszyły się dużym zainteresowaniem. Podobnie jak w przypadku następnego pełnoprawnego dzieła, dziwnie zatytułowanego "O!" - czego dowodzi fakt, że grupa przed jego premierą otrzymała zamówienie miliona płyt nowego krążka, do czego ostatecznie nie doszło, a przez cały 1982 rok muzycy zagrali ponad 400 koncertów. Jednak czy w tym przypadku sukces komercyjny poszedł w parze z artystycznym? Z perspektywy czasu można stwierdzić, że połowicznie.

5 listopada 2018

Queen - "A Day at the Races" (1976)


Sukces albumu "A Night at the Opera" w znacznym stopniu umocnił pozycję Queen na rynku muzycznym, a także sprawił, że nagrania do następnego wydawnictwa muzycy mogli przeprowadzić w pełnym komforcie, pod mniejszą presją, nie martwiąc się już o przetrwanie i tzw. być albo nie być. Uskrzydleni ogromnym powodzeniem innowacyjnego "Bohemian Rhapsody" mogli także nagrać, co tylko im się zamarzy. Za sprawą poprzednich czterech płyt grupa miała już oddane grono fanów, które z niecierpliwością oczekiwało nowego dzieła. A już po jego wydaniu można było odnieść wrażenie, że w pewnym sensie postanowiono zrobić kontynuację "A Night at the Opera".

27 października 2018

Di'Anno - "Di'Anno" (1984)


Paul Di'Anno jeszcze w 1981 roku był członkiem Iron Maiden. Jego zamiłowanie do alkoholu i narkotyków spowodowało jednak, że podczas trasy promującej "Killers" jego głos nie był w najlepszym stanie. Z tego powodu trzeba było odwołać wiele koncertów. Po pewnym czasie, widząc brak poprawy sytuacji, lider grupy, Steve Harris, postanowił podjąć radykalne kroki i zwolnił wokalistę. Można powiedzieć, że po tym zdarzeniu Di'Anno już nigdy nie zaznał dawnej sławy i nie potrafił znaleźć sobie stałego miejsca, błąkając się po różnych grupach. Pierwszą z nich była kapela założona po 2-letniej nieobecności wokalisty na rynku muzycznym. Nazwano ją po prostu Di'Anno.

20 października 2018

AC/DC - "Let There Be Rock" (1977)


Już po trzech latach działalności kapela AC/DC wypuściła na półki sklepowe czwarty longplay studyjny - "Let There Be Rock". Pod pewnymi względami przełomowy. Przede wszystkim komercyjnie - w chwili wydania krążek jako pierwszy uplasował się jednocześnie na zestawienia w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, rozpoczynając wielką karierę przede wszystkim na angielskim rynku muzycznym (17. miejsce w Wielkiej Brytanii przy jednoczesnym 154. w USA). Ale w porównaniu do wcześniejszych dzieł lepsza okazała się przede wszystkim jego zawartość.

13 października 2018

Gogmagog - "I Will Be There" EP (1985)


Po wyrzuceniu z Iron Maiden, wokalista Paul Di'Anno nie mógł znaleźć swojego miejsca w świecie muzycznym i w kolejnych latach dołączał do wielu grup rockowo-metalowych bądź sam je zakładał. Już w 1984 roku wydał on solowy album pod szyldem Di'Anno, z tak samo nazwanym tytułem dzieła. Płyta nie zdobyła wysokiego uznania wśród słuchaczy i nie sprzedała się w pokaźnej ilości egzemplarzy. Zaprezentowana tam muzyka różniła się w znacznym stopniu od tego, co prezentowali jego byli współpracownicy z Iron Maiden - zarówno pod względem stylistyki, jak i jakości.

7 października 2018

Metallica - "Beyond Magnetic" EP (2011)


Mimo że longplay "Death Magnetic" okazał się sukcesem, muzykom Metalliki tradycyjnie nie spieszyło się do nagrania nowego pełnoprawnego dzieła. Jednak już 3 lata później podjęli współpracę z Lou Reedem, wokalistą m.in. słynnego, psychodelicznego The Velvet Underground. Nietypowy pod względem treści, jak i jakości, efekt tego muzycznego zjednoczenia, nazwany "Lulu", nie wyszedł, mówiąc delikatnie, najlepiej i spotkał się ze sporą krytyką, zarówno wśród wielbicieli zespołu, jak i fanów Reeda. Oprócz tego krążek sprzedał się - jak na standardy Metalliki - dość słabo i mocno nadszarpnął reputację grupy. Trzeba było więc szybko to naprawić.

23 września 2018

Ramones - "Acid Eaters" (1993)


Po odejściu Dee Deego w 1989 roku, zespół stracił jednego ze swoich głównych kompozytorów. Muzyk napisał samodzielnie wiele kawałków (w tym tak ważne pozycje, jak "Rockaway Beach" czy "53rd & 3rd") i w tym aspekcie był obok Joey'a główną siłą napędową Ramones. Spowodowało to pewien zastój w tworzeniu nowych kompozycji, jednak na album "Mondo Bizarro" z 1992 roku trafiły jeszcze trzy kawałki, napisane dla Ramones przez Dee Deego i Daniela Rey'a. Na następnym krążku nie zamieszczono już żadnego napisanego przez nich utworu.

5 września 2018

Van Halen - "Van Halen III" (1998)


Na przełomie lat 1995-1996 muzycy Van Halen pracowali nad utworem "Humans Being", mającym pojawić się na soundtracku do filmu katastroficznego "Twister" w reżyserii Jana De Bonta. Był to ostatni kawałek zespołu, w którym zaśpiewał Sammy Hagar. W tym momencie konflikt na linii wokalista-rodzeństwo Van Halen osiągnął punkt krytyczny, a sytuację pogorszyły dodatkowo okoliczności związane z tworzeniem kompilacji "Best of Volume I", wypuszczonej w tym samym roku. Na tym wydawnictwie znalazło się 14 przebojów grupy, "Humans Being", a także dwie premierowe kompozycje ("Can't Get This Stuff No More" i "Me Wise Magic"), nagrane z... Davidem Lee Rothem.

1 września 2018

Def Leppard - "Songs from the Sparkle Lounge" (2008)


"Songs from the Sparkle Lounge" był pierwszym od 6 lat wydawnictwem Def Leppard z premierowym materiałem. Jednak chyba niewielka część słuchaczy czekała na jego wydanie. Kilka poprzednich albumów okazało się rozczarowaniem, co poskutkowało znacznie mniejszą ilością ich sprzedaży w porównaniu do np. "Hysterii" czy nawet "Adrenalize". Grupa, która 20 lat wcześniej wydawała krążki w dziesiątkach milionów egzemplarzy, nagle przestała budzić pożądanie i zainteresowanie, a tym samym zmniejszył się popyt na jej nowe wydawnictwa. Tymczasem "Songs from the Sparkle Lounge" w momencie premiery okazał się najlepszym studyjnym dziełem z okresu niecałych 20 lat.

28 sierpnia 2018

Black Sabbath - "Black Sabbath" (1970)


Jeden z najbardziej kultowych i uznanych zespołów hardrockowych, czyli Black Sabbath, uchodzi jednocześnie za jedną z najbardziej wpływowych i przełomowych grup w historii. O wpływie Black Sabbath na późniejszą muzykę można napisać całe tomy. Już za sprawą swojego debiutu muzycy na zawsze odmienili oblicze ciężkiego grania. Z dzisiejszej perspektywy, nie można mieć żadnych wątpliwości, co do tego, że obcujemy z czymś niesamowitym i nadzwyczajnym. Aż strach pomyśleć, co musieli czuć słuchacze w 1970 roku.

24 sierpnia 2018

Accept - "Metal Heart" (1985)


Po niemałych sukcesach krążków "Restless and Wild" i "Balls to the Wall" muzycy Accept nawiązali współpracę z producentem Deterem Dierksem, znanego przede wszystkim z produkowania płyt Scorpions. Efektem tej kooperacji był szósty studyjny longplay "Metal Heart", przez wielu uważany za opus magnum zespołu. W czasie rejestrowania materiału grupę opuścił gitarzysta Herman Frank, a na jego miejsce powrócił Jörg Fischer, który wcześniej odszedł po nagraniu albumu "Breaker".

20 sierpnia 2018

Ozzy Osbourne - "Speak of the Devil" (1982)


Śmierć Randy'ego Rhoadsa była prawdziwym szokiem dla Ozzy'ego, nie przekreśliła jednak jego solowej twórczości. Wokalista był w rozpaczy po śmierci przyjaciela i myślał nawet o zakończeniu kariery. Jedynym lekiem na poprawę nastroju okazały się jednak występy na żywo. Na skutek tego już w 1982 roku wydano pierwszą koncertówkę w jego dorobku, zatytułowaną "Speak of the Devil". Z racji kontraktowych zobowiązań Ozzy był zmuszony w tym czasie wydać płytę koncertową - można więc stwierdzić, że tzw. okoliczności wymogły wypuszczenie takiego wydawnictwa.

16 sierpnia 2018

Judas Priest - "Killing Machine" (1978)


Album "Killing Machine", wydany w tym samym roku, co poprzedni, w dużej mierze przyczynił się do wzrostu popularności Judas Priest. Zespół stawał się coraz bardziej rozpoznawalny, w czym dużą zasługę miała słynna akcja promocyjna. Zmienił się wizerunek Judasów, zainspirowani m.in. modą punkową muzycy zaczęli nosić ćwieki czy łańcuchy, ubierać skórzane ciuchy, a na koncerty zaczęli stopniowo przygotowywać dla widzów sporo niespodzianek (był to m.in. legendarny wjazd Roba Halforda motocyklem na scenę przed wykonaniem utworu "Hell Bent for Leather"). W okresie końcówki lat 70. takie pomysły były dość niecodzienne i kontrowersyjne, co tylko poskutkowało większym zainteresowaniem grupą.

12 sierpnia 2018

Metallica - "Death Magnetic" (2008)


Po niesławnym okresie 1996-2003 chyba mało kto twierdził, że Metallica wyda jeszcze nie tyle dzieło na miarę pierwszych dokonań, co po prostu porządny, naprawdę satysfakcjonujący album studyjny. Mimo to, spora część słuchaczy z niecierpliwością czekała na następcę kontrowersyjnego eksperymentu pod tytułem "St. Anger". Mowa w końcu o zespole, który swego czasu wskazał ścieżkę thrash metalu, pokazując jak grać w agresywny, a przy tym chwytliwy i dość przystępny sposób taką muzykę.

8 sierpnia 2018

IRA - "Mój dom" (1991)


Debiut IRY nie spotkał się z najlepszym przyjęciem ani powodzeniem komercyjnym. Mimo to, muzycy mieli już za sobą pierwsze sukcesy (m.in. wyróżnienie na Festiwalu w Opolu), dzięki którym nie mogli przekreślić na dobre swojej twórczości. Musieli jednak za wszelką cenę utrzymać się na rynku muzycznym i przebić swoje niezbyt chlubne dokonanie studyjne. Momentem przełomowym było nawiązanie współpracy z gitarzystą Piotrem Łukaszewszkim, występującym wcześniej w kilku grupach, z których najpopularniejszą były TSA Evolution i Skawalker.

4 sierpnia 2018

Maanam - "Maanam" (1981)


Olga Sipowicz, powszechnie znana jako Kora, była jedną z najsłynniejszych i najbardziej oryginalnych polskich wokalistek rockowych, obdarzoną niezwykle rozpoznawalnym głosem, dobrze sprawdzającym się zarówno w mocniejszym, jak i delikatniejszym wydaniu. Przy tym była ona również autorką ogromnej ilości tekstów i kobietą posiadającą niezwykły słuch muzyczny (w końcu jej udział w pewnym polsatowskim programie nie wziął się bez przyczyny). Z racji jej niedawnej śmierci warto przypomnieć niektóre dokonania jej grupy, czyli Maanamu.

30 lipca 2018

Kiss - "Monster" (2012)


Dwudziesty studyjny album Kiss pod tytułem "Monster" został wydany niemalże na rocznicę 40-lecia zespołu. Zważywszy na częstotliwość nagrywania płyt z nowym materiałem, można stwierdzić, że decyzję o nagraniu tego krążka podjęto dość szybko. W końcu "Sonic Boom" ukazał się 3 lata wcześniej, a wcześniejszy "Psycho Circus" aż 14. Wydaje się, że muzykom nie opłaca się wydawać nowych albumów, bo publiczność i tak woli słuchać na żywo utworów z klasycznych dokonań.

25 lipca 2018

Queen - "A Night at the Opera" (1975)


Dzięki trzem krążkom, cieszącym się sporym uznaniem wśród publiczności i krytyków, grupa Queen zaistniała na światowym rynku. Mimo to borykała się ona z finansowymi problemami. Znaczna część z zysków trafiała nie do muzyków, a m.in. do wytwórni płytowych, w związku z czym niemalże nie doszło do ich bankructwa. Obwiniano o to Normana Sheffielda, który pod kierownictwem firmy Trident był managerem zespołu. Podjęto więc odpowiednie kroki - zwolniono Steffelda i zamieniono go na Johna Reida, a także zerwano współpracę z wymieniono wcześniej firmą.

23 lipca 2018

AC/DC - "Dirty Deeds Done Dirt Cheap" (1976)


Z wydaniem "Dirty Deeds Done Dirt Cheap" wiąże się dość ciekawa historia. Był to trzeci krążek jaki grupa wypuściła na rodzimym, australijskim rynku, w 1976 roku, niedługo po nagraniu "High Voltage" i "T.N.T.". W tym samym roku pojawił się on także w wielu innych państwach świata, jednak w Stanach Zjednoczonych ukazał się on dopiero 5 lat później, po śmierci Bona Scotta. W USA prawdopodobnie zaczęto się interesować materiałem po ogromnych sukcesach płyt "Highway to Hell" i "Back in Black". Był to słuszny wybór, ponieważ na fali popularności zespołu album pokrył się w USA 6-krotną platyną. Jak na lekko archiwalny materiał, to naprawdę spore osiągnięcie.

19 lipca 2018

Def Leppard - "Yeah!" (2006)


Członkowie Def Leppard widząc jak słabe są ich ostatnie dokonania (albo z czystego lenistwa) postanowili na jakiś czas dać sobie spokój z tworzeniem nowego materiału i wydać zestaw nowo zagranych przeróbek rockowych kompozycji. Ten prosty pomysł wydaje się być tym właściwym, w końcu zespół od czasu "Hysterii" nie nagrał ani jednego dobrego albumu studyjnego. Taki album może w przyjemny sposób odświeżyć dyskografię, a także tchnąć w muzyków nowe życie i rockowy ogień, od tak dawna widoczny wyłącznie na koncertach. Nic z tego. Albo kwintet już dawno opuściły siły witalne albo los im nie sprzyjał, bo "Yeah!" okazał się kolejnym nieudanym dziełem.

14 lipca 2018

Ramones - "Mondo Bizarro" (1992)


W 1989 roku nowym basistą Ramones został Christopher Ward, przyjąwszy sceniczne nazwisko C.J. Ramone. Z racji swojego młodego wieku (Ward miał 24 lata, gdy dołączył do kapeli) odświeżył on trochę skład grupy i dał mu potężny zastrzyk energii. Świeżość tę słychać dobrze na "Mondo Bizarro" - najbardziej udanym krążku Ramones od czasów "Pleasant Dreams" z 1981 roku. Przecież sam Joey śpiewa w "It's Gonna Be Alright" - All is very well, C.J. is here.

10 lipca 2018

Van Halen - "Balance" (1995)


Nagrywanie materiału do "Balance" zaowocowało najdłuższą wtedy, prawie 4-letnią przerwą wydawniczą nagrań studyjnych Van Halen. Grupa nadal nieustannie koncertowała, co uwieczniono na "Live: Right Here, Right Now" - wydanej w 1993 roku, pierwszej oficjalnej koncertówce zespołu. Krążek z nowym materiałem ponownie odniósł spory sukces komercyjny, którego mogło mu pozazdrościć wiele innych kapel. Van Halen miał wtedy ustaloną, stabilną pozycję na rynku muzycznym, a "Balance" tylko ją umocnił.

6 lipca 2018

Accept - "Balls to the Wall" (1983)


Słuchając zawartości "Balls to the Wall" łatwo wywnioskować, że jest to kontynuacja poprzedniej płyty, tyle że mniej dynamiczna i ciut bardziej wygładzona. Zawiera w sobie więcej przebojowości i melodyjności, a także mniej toporności. Same utwory są nieco bardziej zapamiętywalne i nie ocierają się o speed metal, jak w przypadku "Fast as a Shark" z "Restless and Wild". Pod tym względem longplayowi bliżej do "Breakera", dzięki czemu posiada on wiele tych samych zalet. Słychać, że Accept to już w pełni profesjonalny zespół, który wie, co chce grać. I o ile Herman Frank nie zagrał nic na poprzedniku, tak na "Balls to the Wall" tworzy godny duet gitarowy z Wolfem Hoffmanem.

2 lipca 2018

Metallica - "St. Anger" (2003)


Przełom XX i XXI wieku był zdecydowanie najgorszym i najtrudniejszym okresem w historii Metalliki. Wydawało się, że wszystkie plagi egipskie spadły w tym czasie na ten zespół. Kontrowersyjny konflikt z Napsterem, złe relacje między muzykami zwieńczone odejściem Jasona Newsteda czy udanie się Hetfielda na odwyk to tylko niektóre z nich. Proces powstawania najbardziej kontrowersyjnego albumu studyjnego o nazwie "St. Anger" był niezwykle żmudny, trudny i wymagający, co znakomicie uchwycono w dokumencie "Some Kind of Monster", wydanym w 2004 roku.

27 czerwca 2018

Nirvana - "MTV Unplugged in New York" (1994)


Według oficjalnych ustaleń, 5 kwietnia 1994 roku lider Nirvany, Kurt Cobain, przez wiele lat zmagający się z depresją i uzależnieniem od narkotyków, popełnił samobójstwo, strzelając sobie w głowę. Jego śmierć była zaskoczeniem dla wielu osób (choć trzeba pamiętać o wymownym tekście "All Apologies", a także o tym, że płyta "In Utero" miała pierwotnie się nazywać "I Hate Myself and I Want to Die" - przypadek?). Od tej chwili muzyczny rozdział pod tytułem Nirvana został definitywnie zamknięty.

25 czerwca 2018

Judas Priest - "Stained Class" (1978)


Czwarty krążek Judas Priest to następny krok ku mocniejszemu, prawdziwie heavymetalowemu graniu. Trudno powiedzieć czy była to zmiana na lepsze czy nie - czasem ten efekt dawał naprawdę dobre rezultaty, czego dowodem jest opisywany longplay. Od tej pory zaczęły znikać większe urozmaicenia pokroju "Epitaph" z "Sad Wings of Destiny", a muzyka ulegała stopniowemu uproszczeniu. Można nawet stwierdzić, że to na tej płycie, a także na wydanym w tym samym dniu debiucie Van Halen, zostały wytyczone wzorce ostrego, heavymetalowego grania jakie miało dominować w pierwszej połowie lat 80.

21 czerwca 2018

IRA - "Ira" (1989)


Czas na coś z rodzimego podwórka, czyli jeden z najpopularniejszych polskich zespołów - IRA. Mimo że w w pierwszej połowie lat 90. odnosił on niemałe sukcesy, jego początki nie były usłane różami. Kapela powstała z inicjatywy gitarzysty Jakuba Płucisza, do którego wkrótce dołączył basista Dariusz Grudzień, perkusista Wojciech Owczarek i wokalista Artur Gadowski (dwaj ostatni jako jedyni z tego składu grają w IRZE do dziś). Warto zauważyć, że w pierwszym etapie grupy ważnym instrumentem były keyboardy, dlatego skład od razu poszerzono o klawiszowca - na przełomie lat 1987-1991 było ich aż trzech, ale na albumie zagrał Tomasz Bracichowicz. Skład ten zarejestrował materiał na debiut. Płyta nie przyniosła jednak dużego rozgłosu i dziś jest raczej zapominana wśród słuchaczy - nawet przez fanów grupy, którzy w większości uważają następny w kolejności "Mój dom" za ten bardziej właściwy debiut. A jak prezentuje się "Ira" po niemal trzech dekadach od wydania?

17 czerwca 2018

Def Leppard - "X" (2002)


Czy muzycy eksperymentują z brzmieniem i aranżacjami ("Slang") czy grają w dawnym stylu ("Euphoria") i tak nie mogą przebić się wśród konkurencji i odzyskać dawnej sławy. Po "Let's Get Rocked" z "Adrenalize" żaden utwór nie zagościł na długo w setliście koncertowej, a obecnie muzycy najczęściej grają największe hity z "Pyromanii" i "Hysterii", z największych staroci zazwyczaj jedynie "Bringin' on the Heartbreak" i "Let It Go", z nowości nic - poza paroma utworami z płyty, którą się promuje.

13 czerwca 2018

Linkin Park - "Hybrid Theory" (2000)


Dziś porywam się na naprawdę głęboką wodę, bo oto jeden z najbardziej znienawidzonych zespołów z kręgu tych najpopularniejszych, czyli Linkin Park. Chyba mało kto ceni ich późniejszą twórczość, rozpoczętą mniej więcej albumami "Minutes to Midnight" i "A Thousand Suns". Jednak dzisiejszy tekst nie jest poświęcony im, a debiutowi z 2000 roku pod tytułem "Hybrid Theory".

9 czerwca 2018

Queen - "Sheer Heart Attack" (1974)


Kwartet z Queen postanowił wydać swój trzeci studyjny album jeszcze w tym samym roku, co poprzedni "Queen II". Niestety, tym razem pewne wydarzenia wymusiły inne niż wcześniej warunki pracy. Z powodu nabytych podczas tras koncertowych licznych dolegliwości zdrowotnych Briana May'a, przez długi czas nie mógł on stawić się w studiu nagraniowym, przez co pozostali muzycy musieli wypracować nową metodę nagrywania.

5 czerwca 2018

Kiss - "Sonic Boom" (2009)


Po wydaniu krążka "Psycho Circus" muzycy kontynuowali trasę reunion. Jednak już parę lat później z zespołu ponownie odeszli członkowie oryginalnego składu Kiss - Ace Frehley i Peter Criss. Na miejsce Frehley'a zatrudniono więc Tommy'ego Thayera, a do grupy powrócił również perkusista Eric Singer. Tym samym zostały pogrzebane wszelkie nadzieje na pełnoprawne dzieło studyjne z klasycznym składem.

1 czerwca 2018

AC/DC - "T.N.T." (1975)


Drugi studyjny album AC/DC "T.N.T.", podobnie jak jego poprzednik, ukazał się w 1975 roku i jedynie w Australli - rodzimym kraju muzyków. Sami muzycy chyba mają o nim lepsze zdanie, bo aż siedem z dziewięciu utworów pochodzących z tego krążka zagościło na międzynarodowej kompilacji "High Voltage" ("It’s a Long Way to the Top (If You Wanna Rock 'n' Roll)", "Rock 'n' Roll Singer", "The Jack", "Live Wire", "T.N.T.", "Can I Sit Next to You Girl", "High Voltage").

28 maja 2018

Ramones - "Brain Drain" (1989)


Pod koniec lat 80. w szeregach zespołu Ramones działo się źle. Przede wszystkim odczuwalny był brak komercyjnych sukcesów, ale także sami muzycy czuli się znużeni wzajemnym towarzystwem. Joey i Johnny od lat rozmawiali ze sobą sporadycznie, a zafascynowany hip hopem Dee Dee od pewnego czasu coraz bardziej oddalał się od reszty. Doszło nawet do tego, że w 1987 roku wydał fatalny, wyśmiany przez środowisko muzyczne singiel "Funky Man", w którym zaprezentował nieudolną próbę rapowania, a w 1989 roku nagrał swój pierwszy solowy album, w większości utrzymany w stylu "Funky Man" i przynoszący niewiele lepszy materiał. W tym samym roku został także wydany 11. album studyjny Ramones "Brain Drain", a po nagraniu materiału na niego Dee Dee na dobre odszedł z zespołu. Odtąd z klasycznego składu kapeli pozostali tylko Joey i Johnny.

24 maja 2018

Def Leppard - "Euphoria" (1999)


Eksperyment pod tytułem "Slang" zdecydowanie się nie powiódł. Grupa próbowała podpiąć się pod modny w momencie wydania, choć pod tym względem już powoli upadający nurt rocka alternatywnego, pomieszany z poprockowym graniem. Mimo że znaleźli się nieliczni obrońcy tego wydawnictwa, to popularność kapelą i tak zmalała, a sama płyta sprzedawała się dużo słabiej niż poprzednie dokonania.

20 maja 2018

Metallica - "S&M" (1999)


"Load", "ReLoad" i "Garage Inc." przyniosły muzykom Metalliki niemałe pieniądze. W celu podtrzymania popularności zdecydowali się na jeszcze bardziej radykalne posunięcie - nagranie albumu koncertowego z udziałem orkiestry. Jako że w tym czasie nikt nie podjął się takiego wyzwania, na Metallicę w dużej mierze przypadł cały splendor w kontekście zapoczątkowania eksperymentów, łączących muzykę symfoniczną z rockowym instrumentarium. Zespół miał już wcześniej jedną koncertówkę, wydany w 1993 roku "Live Shit: Binge & Purge" - blisko trzygodzinny zbiór nagrań tradycyjnych występów na żywo. Tu poszli o krok dalej.

16 maja 2018

Accept - "Restless and Wild" (1982)


Czwarty studyjny album Accept pod tytułem "Restless and Wild" to jeszcze większy zwrot ku ostremu, heavymetalowemu graniu. Praktycznie nie ma tu miejsca na znaczne zwolnienie, a tym bardziej na urzekające ballady typu "Breaking Up Again" czy "No Time to Lose". Muzycy konsekwentnie podążają wytoczoną przez siebie ścieżką, dzięki czemu opisywane dzieło jest spójniejsze stylistycznie niż poprzednie. Dodatkowo, zespół po raz pierwszy samodzielnie zajął się produkcją, rezygnując z usług profesjonalnych producentów.

12 maja 2018

Judas Priest - "Sin After Sin" (1977)


Na rzecz niewielkiego zainteresowania krążkiem "Sad Wings of Destiny" (choć i tak większego niż w przypadku "Rocka Rolla") muzycy nadal borykali się z problemami finansowymi. Dodatkowo rozstali się z perkusistą Alanem Moorem, więc do nagrań na następny longplay pod tytułem "Sin After Sin" wynajęto Simona Phillipsa jako sesyjnego muzyka (w trasie koncertowej brał już udział jego następca Les Binks). Kluczowa była przede wszystkim zmiana wytwórni - przed rejestrowaniem materiału zespół podpisał kontrakt z prestiżową wytwórnią Columbia. Zapewniało to nie tylko lepszą akcję promocyjną, ale i dostęp do bardziej profesjonalnych producentów.

8 maja 2018

Queen - "Queen II" (1974)


Po udanym debiucie czwórka muzyków z Queen postanowiła rok później wydać jego następcę, nazwanego niewymyślnie "Queen II". Na szczęście muzyka na albumie nie jest tak banalna, jak jej tytuł. Nie mamy do czynienia z prostą kontynuacją. W porównaniu do debiutu słychać pewne zmiany - mniej hardrockowego czadowania, a więcej typowo queenowego przepychu, teatralności czy wręcz patosu, a wszystko to podsycone odrobiną pretensjonalności. Tak - "Queen II" charakteryzuje się eklektyzmem materiału, wielkim rozmachem i różnorodnością aranżacji.

4 maja 2018

Van Halen - "For Unlawful Carnal Knowledge" (1991)


Krążki "5150" i "OU812" były ogromnymi sukcesami komercyjnymi, ale rozczarowały swoją zawartością. Syntetyczne brzmienia i popowe melodie sprawdziły się dobrze na listach przebojów, jednak z perspektywy czasu okazało się, że wiele z tych aranżacji nie zniosło dobrze próby czasu. Tym lepiej, że na kolejnym dziele studyjnym powrócono do typowo rockowego, zadziornego grania. Lata 80-te się skończyły, moda na elektronikę powoli się kończyła, dlatego też muzycy Van Halen dopasowując się do nowych czasów zdecydowali się powrócić do korzeni. Co więcej - stworzono jeden z najcięższych albumów w karierze Van Halen, stanowiący miłą odskocznię od syntezatorowego image'u grupy, znanego od czasu "1984".

30 kwietnia 2018

Def Leppard - "Slang" (1996)


Od czasu nagrania "Hysterii" na scenie muzycznej wiele się zmieniło, a jednak zespół Def Leppard w 1992 roku wypuścił longplay "Adrenalize", który był w dużej mierze powtórzeniem tamtego dzieła, zarówno pod względem aranżacji, jak i brzmienia. Dopiero na następnym studyjnym albumie (do którego nagrania odbyły się już w 1994 roku) muzycy Def Leppard postanowili niejako odświeżyć swój styl i zaproponować coś nowego. W rezultacie na krążku "Slang" można dosłyszeć się niewielkich inspiracji grup grających rock alternatywny. Nie dodało to wartości samej muzyce, bowiem ta w większości prezentuje fatalny poziom. Mimo że inspiracje te są słyszalne, momentami nadal otrzymujemy muzykę osadzoną w leppardowym stylu. Takie pomieszanie mogłoby dać pomyślny efekt, gdyby chociaż same kompozycje były solidne. Niestety, w większości nie są.

26 kwietnia 2018

Metallica - "Garage Inc." (1998)


Płyty "Load" i "ReLoad" zyskały bardzo mieszane opinie i przez wielu fanów były wręcz krytykowane, a mimo to były dużymi sukcesami na rynku muzycznym i sprzedawały się w milionowych nakładach. Członkowie zespołu postanowili kuć żelazo póki gorące, a że najwyraźniej nie mieli pomysłu na nowe utwory, postanowili wypuścić album z coverami - ale za to nie byle jaki!

22 kwietnia 2018

Ramones - "Halfway to Sanity" (1987)


"Animal Boy" mógł rozczarować niektórych fanów, a sytuacji tej nie poprawił następny longplay, "Halfway to Sanity". Mimo że w porównaniu do poprzedniego krążka ten prezentuje bardziej zadowalającą jakość pod względem produkcyjnym. Same kompozycje prezentują nadal nierówny poziom, od czasu "Subterranean Jungle" stało się to swojego rodzaju regułą na krążkach Ramones. Jeśli już mówimy o produkcji, zajął się nią Daniel Rey, który już wcześniej współpracował z zespołem, ale jedynie pod względem kompozycji (na omawianej płycie również został podpisany pod dwoma). W przyszłości upodobał sobie szczególnie współpracę kompozycyjną z Dee Deem, pomagając mu również w przygotowaniu materiału do jego albumów solowych.

18 kwietnia 2018

Accept - "Breaker" (1981)


W porównaniu do poprzednika na albumie "Breaker" zaszły większe zmiany - muzycy w większości grają rasowy heavy metal, a riffy są ostrzejsze i szybsze niż kiedykolwiek wcześniej. Momentami brzmi to jak połączenie muzyki AC/DC i Judas Priest. Także wokal Udo wydaje się pewniejszy, a w tym przypadku tylko raz korzysta z zastępstwa Petera Baltesa. Większego sukcesu komercyjnego nadal nie było, ale najważniejszy okazał się progres pod względem artystycznym - a w tym przypadku progres słychać od samego początku.

14 kwietnia 2018

AC/DC - "High Voltage" (1975)


AC/DC, podobnie jak Queen czy The Doors, to zespół którego brzmienie łatwo rozpoznać po pierwszych sekundach. Pochodzący z Australii muzycy wytworzyli bardzo specyficzny styl, oparty na prostych, energetycznych riffach - w tym kilku charakterystycznych akordach – i maksymalnie prostej grze sekcji rytmicznej. Tak specyficzny, że w wielu recenzjach innych grup (także moich) można nieraz odczytać zarzut kopiowania stylu AC/DC.

10 kwietnia 2018

Kiss - "Psycho Circus" (1998)


"Psycho Circus" ukazał się niecały rok po poprzednim "Carnival of Souls: The Final Sessions" i był drugim longplayem, który został wydany w trakcie słynnej trasy reunion. Niestety, okazał się kolejną zaprzepaszczoną szansą na pełny album w klasycznym składzie. O ile materiał do krążka z 1997 roku był jeszcze rejestrowany przed dołączeniem Crissa i Frehley'a do składu, tak nagrania do "Psycho Circus" odbyły się w pierwszej połowie 1998 roku. Szanse na to, że usłyszymy premierowych wiele utworów w wykonaniu oryginalnego składu były więc dużo większe. Myślę, że dla znacznej części fanów taki obrót sprawy byłby prawdziwą ucztą - tym bardziej, że pierwszy raz od czasu "Unmasked" z 1980 roku wszyscy muzycy widnieją na okładce płyty. Nic z tego.

6 kwietnia 2018

Def Leppard - "Retro Active" (1993)


Albo członkowie Def Leppard chcieli szybko coś wydać, a nie mieli pomysłów na nowe utwory, albo wiedzieli, że przy "Adrenalize" kompozycyjnie dali ciała, bo już rok później próbowali podratować swoją dyskografię kompilacją "Retro Active". Nie był to jednak zbiór kompozycji, których trzeba się wstydzić. Wręcz przeciwnie - to naprawdę fajna, godna uwagi rzecz. Ale po kolei...

2 kwietnia 2018

Judas Priest - "Sad Wings of Destiny" (1976)


Debiut "Rocka Rolla" nie wzbudził zainteresowania ani w rodzimej Wielkiej Brytanii ani tym bardziej za granicą. Kondycja finansowa grupy była wręcz fatalna, a na dodatek zwolniono dotychczasowego perkusistę Johna Hincha. Jego następcą został Alan Moore, który również zagrał zaledwie na jednej płycie. Najważniejszy był jednak zwrot stylistyczny. Na "Sad Wings of Destiny" kompozytorzy w znacznie większym stopniu wyrazili muzyczną orientację na rodzący się powoli heavy metal.

29 marca 2018

Metallica - "ReLoad" (1997)


W końcówce 1997 roku Metallica wydała siódmy studyjny album pod nazwą "ReLoad". Choć oczekujących na niego słuchaczy było już pewnie nieco mniej niż rok wcześniej w przypadku poprzednika. Zespół dalej utrzymuje styl, który można określić mianem Rockollica. Oczywiście jest to żart z mojej strony, jednak stylistycznie materiał ten niewiele różni się od rok starszego dzieła. Zawarto tu bowiem pozostałości po sesji z 1995 roku oraz koncepcji niedoszłego podwójnego albumu. Według muzyków większość tego materiału wymagała dopracowania, dlatego postanowiono poślęczeć nad nim dłużej.