Po
wydaniu płyty "Mój dom", zespół IRA stał się
niezwykle rozpoznawalny i rozchwytywany, przez co następne 1,5 roku
muzycy spędzili przede wszystkim na intensywnym koncertowaniu.
Należy przy tym wspomnieć, że jednym z przełomowych punktów ich
kariery okazał się występ na festiwalu w Jarocinie, mający
miejsce 3 sierpnia 1991 roku, na którym grupa wykonała utwory "Mój
dom", "Bierz mnie" oraz cover "Come Together"
z repertuaru The Beatles. Powodzenie występów IRY było tak spore,
że kapela dostąpiła zaszczytu supportowania takich grup, jak
Tiamat czy Paradise Lost.
Mimo sukcesów na scenie, prędzej czy później trzeba było zorganizować się, by nagrać nowy materiał w studiu. Zanim na poważnie to nastąpiło, zespół wystąpił 3 stycznia 1993 roku na koncercie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Sukces zbiórki pieniędzy poskutkował także odbyciem całej trasy IRY w ramach WOŚP wraz z dwoma innymi grupami - Kobranocką i Proletaryatem. Co więcej, utwór "Nadzieja" stał się hymnem WOŚP, a w czasie trasy, w kwietniu 1993 roku, został nagrany specjalny singiel "Wiara" - protest-song z tekstem popierającym założenia Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Przedsięwzięcie było o tyle wyjątkowe, że oprócz muzyków IRY wystąpili (czyt: zaśpiewali) na nim goście specjalni, m.in. Edyta Bartosiewicz, Grzegorz Skawiński, Maryla Rodowicz czy Czesław Niemen. "Wiara" została napisana już kilka miesięcy wcześniej i nagrana na wersję albumową, jednak w innej wersji, z delikatnie innym tekstem i wyłącznie z wokalem Artura Gadowskiego. Została wydana na singlu w obu wersjach, z czego każda z nich cieszyła się sporym powodzeniem. Zaś co do samej kompozycji - "Wiara" to całkiem urocza ballada, której tekst nie powinien pozostawić nikogo obojętnym.
Przedmiotem
niniejszej recenzji jest album "1993 rok" - trzeci w
dorobku kapeli. Mimo że longplay był ponoć komponowany i nagrywany
w sporym pośpiechu, podczas słuchania nie czuć za bardzo takiego
wrażenia. Na pewno nie można narzekać na brak różnorodności
repertuaru - muzycy obracają się zarówno w nastrojowych
balladach w stylu "Wiary", jak i w klimatach ostrych, heavymetalowych
czadów. Płyta prezentuje się ciężej i bardziej masywnie od
poprzedniczki, ale z drugiej strony nie utrzymano w niej tak
wysokiego poziomu, jak w przypadku "Mój dom". Chociaż w
wielu momentach nie można narzekać na brak dobrego grania, to
doskwiera tu problem lekkiej nierówności materiału. Na szczęście
przeważają bardziej udane propozycje. I to właśnie nimi zajmę
się w pierwszej kolejności.
"1993 rok" zaczyna się od fajnego, niemalże tytułowego intro, w
którym muzycy początkowo grają motyw dość delikatnie, by powoli
przechodzić do coraz większej intensywności. Nie wiem czy jego
obecność była konieczna, niemniej intro to stanowi
całkiem przyjemne wprowadzenie do dalszej części płyty (poza tym,
po jej wydaniu pełnił rolę otwieracza koncertów). Po nim słyszymy heavymetalowy "Sen", który pod względem
ciężkości przebija wszystkie pojedyncze kawałki z poprzednika.
Słychać, że muzycy mimo wielkich sukcesów nie przestawili się
jeszcze na łagodzenie brzmienia, a wręcz przeciwnie. Niewątpliwie
wpływ na to miała obecność gitarzystów - Piotra Łukaszewskiego
i Jakuba Płucisza. W ogóle warto zauważyć, że to Łukaszewski jest
autorem większości materiału zawartego na krążku.
Podobny
klimat przynosi "Szatan" - najbardziej dynamiczne nagranie
w historii zespołu. A przy tym kapitalne, z godnymi uwagi partiami
solowymi i przeszywającym wokalem będącego w życiowej formie
Gadowskiego. Jednym z moich ulubionych zawartych tu nagrań jest
także "Ona", utrzymana w średnim tempie i zawierająca
prawdopodobnie życiową solówkę Łukaszewskiego. "Ona"
mogłaby podpadać pod balladę, jednak nie brakuje w niej ciężkości. Tym
bardziej, że inne tego typu kawałki zostały zagrane w bardziej
wyciszony sposób. Oprócz "Wiary" zalicza się do niego
także przyjemny "Deszcz" z zapadającym w pamięć
refrenem. Fajnie prezentuje się również dość melancholijna
"Podróż" - całkiem udany debiut kompozytorski basisty
Piotra Sujki, a także świetny melodycznie "Zew krwi".
Drugi z nich mogę zaliczyć do katalogu moich ulubionych kompozycji
z dyskografii IRY. Takie właśnie granie najbardziej ceniłem w
dawnym obliczu tego zespołu.
Reszta
materiału nie trzyma się już tak dobrze, bo głównie przeważają
w nim dość miałkie, nieznacznie wyróżniające się kawałki. W
żartobliwym "Sex", ewidentnej tekstowej kontynuacji "Bierz
mnie", warto zwrócić uwagę tylko na solówkę gitarową, poza
tym całość nieźle się dłuży. Starszy o 2 lata utwór
prezentował się pod tym względem dużo lepiej. Średnio przekonują
mnie także "Woodstock" (z krótkim odwołaniem do osoby
Jimi'ego Hendrixa) i beztroski "Taki jestem", zaś końcowe
"Wyznanie" pomimo całkiem niezłego refrenu nie stanowi
godnego zakończenia płyty. Opisane cztery utwory nie są zupełnie
beznadziejne (choć "Sexowi" do tego najbliżej), ale nie
mogę zaliczyć ich do udanych, przez co psują nieco odbiór albumu.
Mimo że
"1993 rok" pod względem jakości materiału odstaje nieco
od 2 lata starszego dzieła, nadal pozostaje jednym z ciekawszych
wydawnictw IRY. Sporo w nim gitarowego, energetycznego grania, ale i
pewnych wyciszeń, które w ciekawy sposób urozmaicają całość.
Twórcy pokazali w nim nieco większą różnorodność w stosunku do
poprzednich dzieł, co zasługuje na uznanie. Co prawda, teksty nie
zawsze stoją na określonym poziomie, ale to nigdy nie miało
większego wpływu na moje oceny. Ważne, że zawarta tu muzyka pod
względem instrumentalnym w wielu momentach robi naprawdę dobre
wrażenie.
Moja ocena - 7/10
Lista utworów:
01. 1993 'rok (IRA)
02. Sen (Artur Gadowski, Piotr Łukaszewski)
03. Sex (Artur Gadowski, Piotr Łukaszewski)
04. Woodstock (Jakub Płucisz)
05. Wiara (Piotr Łukaszewski)
06. Szatan (Artur Gadowski, Piotr Łukaszewski)
07. Ona (Artur Gadowski, Piotr Łukaszewski)
08. Deszcz (Artur Gadowski, Piotr Łukaszewski)
09. Taki jestem (Artur Gadowski, Piotr Łukaszewski)
10. Zew krwi (Jakub Płucisz)
11. Podróż (Piotr Sujka)
12. Wyznanie (Artur Gadowski, Piotr Łukaszewski)
W sumie to taki Mój Dom pozbawiony hooków - z jednej strony to dobrze, bo nie popada w taką wioskę jak "Obsyp mnie złotym deszczem", ale z drugiej brak tu czegoś (moze poza "Wiarą") co mogłoby lecieć kilka razy w tygodniu w RMF czy ZET, a to w taki segment celowała IRA (i dalej celuje, ale z innym graniem)
OdpowiedzUsuńale ogólnie 1993>Mój Dom>>>Ogrody; debiut i Znamię to mimo wszystko płyty z innej bajki więc nie porównuję
Co tak rzadko wrzucasz coś nowego?
W RMF czy ZET mógłby lecieć także "Deszcz". IRA w tamtym czasie pokazywała, że wystarczy nagrać 2-3 takie utwory, a resztę zapełnić rockowymi czadami, a i tak odnieść sukces.
UsuńCo do Twojego pytania, to ubzdurałem sobie, że następną recką będzie właśnie "1993 rok", ale jakoś nie mogłem się do niej zabrać ;)