10 kwietnia 2018

Kiss - "Psycho Circus" (1998)


"Psycho Circus" ukazał się niecały rok po poprzednim "Carnival of Souls: The Final Sessions" i był drugim longplayem, który został wydany w trakcie słynnej trasy reunion. Niestety, okazał się kolejną zaprzepaszczoną szansą na pełny album w klasycznym składzie. O ile materiał do krążka z 1997 roku był jeszcze rejestrowany przed dołączeniem Crissa i Frehley'a do składu, tak nagrania do "Psycho Circus" odbyły się w pierwszej połowie 1998 roku. Szanse na to, że usłyszymy premierowych wiele utworów w wykonaniu oryginalnego składu były więc dużo większe. Myślę, że dla znacznej części fanów taki obrót sprawy byłby prawdziwą ucztą - tym bardziej, że pierwszy raz od czasu "Unmasked" z 1980 roku wszyscy muzycy widnieją na okładce płyty. Nic z tego.

W efekcie instrumentalnie skład Stanley-Simmons-Frehley-Criss słyszymy w zaledwie jednym nagraniu, kompozycji Frehley'a - "Into the Void", i może dlatego jest to stanowczo jedna z najciekawszych propozycji na krążku, zagrana z jajem i lekkością. Tym bardziej, że jak najbardziej idzie wyczuć chemię między muzykami. Aż przypominają się stare czasy. W pozostałych nagraniach partie perkusji odegrał muzyk sesyjny Kevin Valentine. Czy po tylu latach tak trudno było zagnać do studia oryginalną czwórkę, by zarejestrowali wspólnie ten album? No trudno.

Warto zwrócić uwagę na "You Wanted the Best". Criss nie gra już tam partii perkusji, ale jest to jedyny utwór w historii Kiss, gdzie główny wokal jest dzielony przez wszystkich czterech muzyków. Miła ciekawostka, jednak pod względem muzycznym nie ma tu nic szczególnego. Criss śpiewa także w "I Finally Found My Way", ale nie tylko z tego powodu kawałek ten niemiłosiernie kojarzy się ze słynnym "Beth". Niemołosiernie ckliwy, z kiczowatą orkiestracją wcale nie sprawia lepszego wrażenia od kompozycji z "Destroyera". W opisanych trzech nagraniach można odnaleźć największą z ostatnich 40 lat część studyjnego wykonania piosenek przez pierwszy skład Kiss.

Przez opisywany materiał przewinęło się też kilka innych postaci, np. Bruce Kulick, który zagrał m.in. w "Within". Kompozycja ta została oryginalnie napisana na poprzedni album Kiss, a wersja z "Psycho Circus" zawiera oryginalne intro z wersji demonstracyjnej grane właśnie przez Kulicka. Natomiast w sześciu utworach ("Psycho Circus", "I Pledge Allegiance to the State of Rock & Roll", We Are One", "Raise Your Glasses", "Dreamin'" i "Journey of 1,000 Years") partie gitary prowadzącej wykonuje Tommy Thayer, który dołączył parę lat później do Kiss, zastępując Frehley'a. Sam Ace gra za to partie prowadzące gitary elektrycznej w "Into the Void", "You Wanted the Best" i "In Your Face" (bonus edycji japońskiej), a także gitary akustycznej w "We Are One" i "I Finally Found My Way". Dobre i tyle.

Z pozostałych siedmiu kompozycji przejdę od razu do tych ciekawszych propozycji. Przede wszystkim wspomniany już mięsisty "Within", w którym autentycznie czuć klimat z "Carnival of Souls: The Final Sessions". Mamy tu podobnie hipnotyczny charakter, jak w "I Walk Alone" z poprzednika. I choć zdecydowanie nie dorównuje tamtej kompozycji, to dzięki takiemu podobieństwu okazuje się on jednym z najbardziej intrygujących fragmentów omawianego longplaya. Pozytywnie wyróżnia się oparty na ciężkim riffie "Dreamin'", a w jego przeciwieństwie pt. "We Are One" stworzono fajny, pogodny nastrój i chóralny refren, idealny do występów na żywo.

Z drugiej strony mamy tu też niezbyt udane kawałki, jak nijaki "I Pledge Allegiance to the State of Rock & Roll" czy "Raise Your Glasses", z którego nawet po kilkukrotnym przesłuchaniu kompletnie nie idzie nic zapamiętać. Zaś finałowy "Journey of 1,000 Years" niepotrzebnie psuje udział orkiestry, która wprowadza niepotrzebną pompatyczność i pretensjonalny charakter. Całkiem nieźle wypada za to przebojowy, singlowy "Psycho Circus" - to też jedyny utwór, który był grany na trasie promującej krążek. Do dziś muzycy chętnie po niego sięgają.

Tu nawet nie chodzi o to, że "Psycho Circus" nie został nagrany przez klasyczną czwórkę. Nie podniosłoby to w znacznym stopniu jakości krążka, ale byłoby bardzo miłą ciekawostką i sporą wartością historyczną - w końcu panowie ostatni taki materiał zarejestrowali w 1977 roku. Pod tym względem jest to album zaprzepaszczonej szansy, tym bardziej, że w 2000 roku z zespołu odszedł Peter, a dwa lata później Ace - jednak o ile gitarzysta już nigdy nie powrócił do Kiss, tak Peter pojawił się jeszcze na koncertach w latach 2002-2004. Nigdy nie nagrano już studyjnych kawałków z udziałem tej czwórki. I ponoć podczas powstawania longplaya odrzucono sporo ich pomysłów na utwory. To tylko pokazuje, jaką reputacją cieszyli się wtedy w zespole Stanley i Simmons.

A kto wie, może wiele z tych pomysłów przyczyniłoby się do wzrostu poziomu wydawnictwa (choć mogło to także działać w drugą stronę). Zbyt oszczędne wykorzystanie muzyków, którzy w znacznym stopniu przyczynili się w latach 70. do sukcesu Kiss, uważam za spory błąd. Mimo to, nad całością unosi się jakiś duch dawnego Kiss, m.in. dzięki kompozycjom "You Wanted the Best" i "Into the Void". Ale co tam, najważniejsze, że trasa była udana i przyniosła zainteresowanym dużo pieniędzy.

Kompozycyjnie "Psycho Circus" nie grzeszy równym poziomem, co moim zdaniem jest równie wielkim uchybieniem. Po ciężkim, mrocznym "Carnival of Souls: The Final Sessions" twórcy wrócili do lekkich, rozrywkowych klimatów - problem w tym, że czasem robią to z klasą, a czasem nie. Całość nie przekonuje w takim stopniu, jak "Revenge" czy "Carnival of Souls: The Final Sessions", ale kilka fragmentów z pewnością będzie stanowić dla fanów Kiss miłą ciekawostkę, dla której i tak kupią ten album. Warto w tym miejscu wspomnieć, że producentem "Psycho Circus" był Bruce Fairbairn, dla którego była to jedna z ostatnich płyt w jakich powstawaniu brał udział.

Pod koniec lat 90. zespół wydał dwa dość kontrowersyjne wydawnictwa, ale każde w nich było nietypowe z zupełnie innego powodu. W późniejszych latach muzycy zajęli się w dużej mierze działalnością koncertową, odsuwając na bok nagrywanie albumów studyjnych. Na następcę "Psycho Circus" przyszło więc czekać 11 długich lat.

Moja ocena - 6/10

Lista utworów:
01. Psycho Circus (Curtis Cuomo, Paul Stanley)
02. Within (Gene Simmons)
03. I Pledge Allegiance to the State of Rock & Roll (Curtis Cuomo, Holly Knight, Paul Stanley)
04. Into the Void (Karl Cochran, Ace Frehley)
05. We Are One (Gene Simmons)
06. You Wanted the Best (Gene Simmons)
07. Raise Your Glasses (Holly Knight, Paul Stanley)
08. I Finally Found My Way (Bob Ezrin, Paul Stanley)
09. Dreamin' (Bruce Kulick, Paul Stanley)
10. Journey of 1,000 Years (Gene Simmons)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz