23 kwietnia 2016

The Joe Perry Project - "Let the Music Do the Talking" (1980)


By znać powody odejścia Joe Perry'ego z Aerosmith odsyłam do recenzji "Night in the Ruts". Gitarzysta postanowił nagrać coś na własny rachunek i bardzo szybko założył kapelę pod niezbyt wymyślną nazwą The Joe Perry Project, która stała się pewnego rodzaju konkurencją dla Tylera i spółki. Pierwsza płyta była niezwykle ważna dla Perry'ego, który chciał pokazać swoim byłym kolegom z zespołu, że może odnieść sukces bez ich pomocy. Miał już rozpoznawalny image i nazwisko, wystarczyło więc nagrać udany materiał. Rezultat finansowy, jaki osiągnęło to wydawnictwo, musiał być jednak dla Joego rozczarowujący, gdyż w Stanach Zjednoczonych do dziś sprzedało się zaledwie ponad 250 tysięcy egzemplarzy. Nawet najsłabiej sprzedające się albumy studyjne Aerosmith mogły się poszczycić lepszymi wynikami.

Co oczywiste, w The Joe Perry Project gitarzysta posiadał dużo większą swobodę artystyczną, dzięki czemu już na swoim debiucie nie tylko sam decydował o doborze współpracowników, ale także mógł jak nigdy wcześniej wykazać się w roli kompozytora. Na sześciu wydawnictwach Aerosmith jego jedynymi samodzielnymi utworami były "Combination" i "Bright Light Fright", tymczasem tutaj dostajemy sześć takich kompozycji plus trzy stworzone z resztą składu. Czyli solowe dzieło w pełnym tego słowa znaczeniu. Należy pochwalić Perry'ego za kreatywność i przede wszystkim solidność w stworzonym przez siebie materiale. Album, ostatecznie nazwany "Let the Music Do the Talking", cechuje niewypolerowane, surowe brzmienie, co daje pewne powiązania z debiutem Aerosmith. Dzieło Joego nie wypada może tak ciekawie pod względem kompozycyjnym, ale raczej nie można się na nim nudzić.

Numer 1 - wejście gitary i perkusji, a po nim słyszymy charakterystyczny riff utworu Aerosmith. Zaraz zaraz - przecież omawiane "Let the Music Do the Talking" powstało najpierw w The Joe Perry Project... Wersja ta jest mniej znana i nieco słabsza od późniejszej, choć zawiera w sobie ostrzejsze brzmienie. Z kolei wokal Ralpha Mormana nie może równać się z Tylerem. Kawałek ten okazał się na tyle chwytliwy i zapamiętywalny, że muzycy Aerosmith grają go do dziś na koncertach. Trzeba też nadmienić, że Perry w paru kompozycjach użyczył swojego wokalu (w twórczości Aerosmith do tamtej pory miało to miejsce tylko w "Bright Light Fright"). Całkiem przyjemnie słucha się np. "Conflict of Interest", w którym wyjątkowo dobrze brzmi głos Joego. Wokalnie radzi on sobie pewnie w najlepszym na płycie "The Mist Is Rising", oparty na wspaniałym, monotonnym motywie gitarowym i posiadający nie mniej udany refren. Numer ten można śmiało włączyć do kolekcji "The Best of Joe Perry". Trwa on ponad 6 minut, ale ani trochę nie nudzi.

A trzeba przyznać, że Perry sypie świetnymi riffami jak z rękawa, jak nigdy wcześniej ani później - choćby wymienić kapitalne "Shooting Star" (również z jego wokalem) czy "Life at a Glance". Wrażenie robi najbardziej dynamiczny z całego zestawu, instrumentalny "Break Song", a także funkowy "Rockin' Train" - chociaż ten drugi mógłby być odrobinę krótszy. Warto w nich wyróżnić dobre solówki Perry'ego, zagrane z pomysłem i pewną dozą finezji. Wszystkie wymienione nagrania to całkiem rzetelny i solidnie zagrany rockowy czad, który powinien przypaść do gustu wielu miłośnikom takiej muzyki. Pojawiają się tu nawet odniesienia do Aerosmith - "Discount Dogs" brzmiący jak utwór żywcem wyjęty z którejś płyty tego zespołu wypada jednak mniej atrakcyjnie pod względem melodycznym. Na tle opisanego materiału mniej wyróżnia się też średni "Ready on the Firing Line".

Debiut The Joe Perry Project może nie należy do pozycji obowiązkowych, ale stanowi sympatyczną ciekawostkę. Niby gitarzysta nie proponuje w swojej twórczości niczego nowego, a jednak nadal robi to na wysokim poziomie. Warto zapoznać się z tym materiałem i sprawdzić jak jego lider poradził sobie bez wsparcia chłopaków z macierzystego zespołu. Dość powiedzieć, że twórczość tej kapeli była znacznie ciekawszą alternatywą dla tego, co tworzyło Aerosmith na początku lat 80. (nijaki "Rock in a Hard Place"). Przynajmniej na razie.

Moja ocena - 7/10

Lista utworów:
02. Conflict of Interest (Joe Perry)
03. Discount Dogs (Ralph Morman, Joe Perry)
04. Shooting Star (Joe Perry)
05. Break Song (David Hull, Joe Perry, Ronnie Stewart)
06. Rockin' Train (Ralph Morman, Joe Perry)
07. The Mist Is Rising (Joe Perry)
08. Ready on the Firing Line (Joe Perry)
09. Life at a Glance (Joe Perry)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz