22 października 2017

Kiss - "Hot in the Shade" (1989)


Zespół Kiss pod koniec lat 80., podobnie jak wiele innych, uległ możliwościom czasowym, jakie dawała płyta kompaktowa i nagrał dłuższy niż zwykle premierowy materiał, trwający prawie godzinę. Można było więc dostarczyć słuchaczom wiele świetnej muzyki. Niestety, stało się inaczej i ostatecznie "Hot in the Shade" wypadł najsłabiej z całej dyskografii Kiss. Stylistycznie jest on kontynuacją "Crazy Nights" i kilku poprzednich krążków, ale przy tym cierpi również na brak dobrych pomysłów. Mamy tu aż 15 utworów, a niewiele z nich wypada pozytywnie. Całość graficznie reprezentuje najbrzydsza okładka Kiss.

"Rise to It" to absolutnie nietrafiony, najsłabszy w historii grupy otwieracz. Słaby melodycznie, zagrany bez energii i przekonania. Równie niski poziom prezentuje "Betrayed" z dość irytującymi chórkami w refrenie. Więcej glammetalowego grania mamy w bezbarwnych "Love'a Slap in the Face", "Silver Spoon" czy "Hide Your Heart" z okropnymi refrenami. Trochę zadziorności znalazło się w "Read My Body", ale i ta kompozycja zdecydowanie nie powala. Za to "Prisoner of Love" przyjemnie gna do przodu i posiada ciekawe partie solowe. "Forever" to kolejny typowy dla lat 80. przebój z podniosłym refrenem, choć łatwo przejść obok niego obojętnie. Choć i tak to jedna z tych przyjemniejszych propozycji.

Sytuacji w drugiej części płyty nie poprawiają tak mało wyraziste kawałki, jak "Cadillac Dreams" czy "Somewhere Between Heaven and Hell". "King of Hearts" wreszcie posiada całkiem przyjemny refren i dobrą melodię, dzięki czemu mogę go uznać za jedyny naprawdę porządny fragment longplaya. W "Little Ceasar" ciekawostką może być wokal Erica Carra - w sumie perkusista posiadał przyjemną barwę głosu, co pokazywał często na koncertach, wykonując utwory śpiewane wcześniej przez Petera Crissa. Jednak na albumie studyjnym dano mu taką okazję dopiero przy okazji nagrywania "Hot in the Shade". Zaś w końcowym, nieskładnym wewnętrznie "Boomerang" Carr może się wykazać energiczną grą na perkusji. To prawdopodobnie najszybsze nagranie w historii Kiss.

"Hot in the Shade" to w sumie równie mało przekonujący materiał, co "Animalize", ale tamten longplay był chociaż krótki i nie męczył aż tak bardzo. Można tu odnaleźć niewielkie plusy (np. jak zwykle dobra praca perkusji), ale giną one w morzu miałkich kompozycji. To wyprany z ciekawych pomysłów pretekst do zapełnienia po brzegi sal koncertowych. Ale nawet jeśli przejawiają się jakieś przebłyski kompozycyjne, to całość i tak dobija fatalne brzmienie instrumentów - obok "Hotter and Hell" najgorsze w dyskografii. Bliżej mu do demówki albo bootlega niż pełnoprawnego dzieła wypuszczonego na półki sklepowe. Na tle wszechobecnego nowoczesnego brzmienia końcówki lat 80. to wręcz duży wstyd.

Przy okazji "Hot in the Shade" nasuwa się przykra konkluzja - zespół, który do 1983 roku utrzymywał naprawdę dobry poziom zaczął nagle wydawać potworki studyjne w glamowych klimatach. Tym bardziej szkoda, bo na tych wydawnictwach grał najlepszy bębniarz Kiss - Eric Carr, dla którego opisywana płyta była ostatnią w karierze. Carr zmarł w 1991 roku (co ciekawe, tego samego dnia, co Freddie Mercury) na nowotwór serca, a świat stracił świetnego perkusistę i życzliwego człowieka.

Lata 80. były dla Kiss bardzo nierówne - dwa albo trzy albumy są naprawdę godne posłuchania, reszta prezentuje bardzo różny poziom. W następnej dekadzie grupa wydała zaledwie trzy krążki studyjne, ale żaden z nich nie był tak fatalny, jak "Hot in the Shade".

Moja ocena - 3/10

Lista utworów:
01. Rise to It (Bob Halligan Jr., Paul Stanley)
02. Betrayed (Gene Simmons, Tommy Thayer)
03. Hide Your Heart (Desmond Child, Holly Knight, Paul Stanley)
04. Prisoner of Love (Bruce Kulick, Gene Simmons)
05. Read My Body (Bob Halligan Jr., Paul Stanley)
06. Love'a Slap in the Face (Vini Poncia, Gene Simmons)
07. Forever (Vini Poncia, Paul Stanley)
08. Silver Spoon (Michael Bolton, Paul Stanley)
09. Cadillac Dreams (Vini Poncia, Gene Simmons)
10. King of Hearts (Vini Poncia, Paul Stanley)
11. The Street Giveth and the Street Taketh Away (Gene Simmons, Tommy Thayer)
12. You Love Me to Hate You (Desmond Child, Paul Stanley)
13. Somewhere Between Heaven and Hell (Vini Poncia, Gene Simmons)
14. Little Caesar (Eric Carr, Adam Mitchell, Gene Simmons)
15. Boomerang (Bruce Kulick, Gene Simmons)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz