7 czerwca 2017

The Runaways - "Waitin' for the Night" (1977)


Na początku prac nad trzecim studyjnym albumem "Waitin' for the Night" z The Runaways odeszły basistka Jackie Fox, a następnie wokalistka Cherrie Currie. Pierwsza z nich nie radziła sobie z narastającą popularnością i otoczką wokół zespołu, z kolei Cherrie nie dogadywała się z menedżerem Kimem Fowley'em, a złą sytuację dodatkowo pogłębiał jej konflikt z Litą Ford. Gitarzystka była rozczarowana, że to właśnie Cherrie, która jako jedyna z całej paczki nie grała na żadnym instrumencie, była tą najpopularniejszą i najbardziej rozpoznawalną członkinią zespołu.

Nagrania kontynuowano więc w czteroosobowym składzie, a następczynią Jackie Fox została Vicky Blue. Na miejsce Cherrie nie zatrudniono nikogo, przez co obowiązki wokalistki we wszystkich utworach przejęła Joan Jett. Na skutek odejścia obu pań ujawniła się dominacja Lity Ford, co objawiło się pisaniem coraz mocniejszych i ostrzejszych kompozycji. Ale nie tylko Lita popisała się kompozytorsko, tworząc samodzielnie dwa utwory - wielkie brawa w tym względzie należą się przede wszystkim Joan Jett. Joan stworzyła sama cztery kompozycje, a w kilku innych była współautorką (często w duecie z Fowley'em). I nie są to popierdółki o rock'n'rollowym zabarwieniu, jakie często pojawiały się w jej solowej twórczości, a naprawdę ostre kawałki, zagrane z heavymetalową mocą. Dalej dość proste, ale dzięki nieprzeciętnemu wykonaniu bardzo przyjemne w odbiorze.

Na "Waitin' for the Night" miała miejsce znaczna poprawa względem wcześniejszych studyjnych wydawnictw w kontekście brzmienia i produkcji. W tym przypadku wszystko wypada znakomicie, dzięki czemu materiał ten postarzał się w niewielkim stopniu. Album jest bardzo mocny, ciężki, niemal heavymetalowy, a do tego najbardziej energiczny ze wszystkich. W większości złożony jest z krótkich, dynamicznych strzałów, w których słychać ogromne, młodzieńcze pokłady energii. W 1977 roku musiało to robić wrażenie. A jednak taka koncepcja nie pozwoliła przebić się tej płycie pod względem komercyjnym, na skutek czego nie odniosła ona większego sukcesu i sprzedawała się jeszcze gorzej niż poprzednie - choć w Europie miała całkiem niezłe powodzenie, to w USA nie weszła nawet do zestawienia Billboard 200. I może dlatego później dziewczyny nie kontynuowały obranego na tym wydawnictwie kierunku. A szkoda.

Już rozpędzony "Little Sister" pokazuje, czego się spodziewać po tym albumie, sam kawałek również robi bardzo dobre wrażenie. Sekcja rytmiczna gra (podobnie jak w innych utworach) prosto, ale efektownie. Wzorowym rockowym wymiataczem jest natomiast "Wasted", oparty na pomysłowym riffie, który trudno wyrzucić z pamięci, a także okraszony porywającą solówką - szkoda, że tak krótką. W "Gotta Get Out Tonight" dziewczyny nie odpuszczają - to kolejny numer oparty na ciężkich partiach gitarowych. Trochę lżejsze "Wait for Me" to już mniej pamiętny utwór, prezentujący nieco niższy poziom. Ale już po nim następuje prawdopodobnie najlepsza kompozycja z dorobku The Runaways - napisane przez Ford "Fantasies", w której otrzymujemy garść znakomitych, ciężkich riffów i solówek. Prawdziwe cudeńko, które jednak lepiej pasowałoby na zakończenie albumu. Po czymś takim trudno docenić kolejne utwory.

A jednak jest co docenić. Już na początku strony B wita nas motoryczne i bardzo ostre "School Days" (swoją drogą jeden z najbardziej rozpoznawalnych kawałków The Runaways), które szybko przechodzi w nie mniej ekscytujący "Trash Can Murders" (kolejna kompozycja Ford). "Don't Go Away" to prawdopodobnie najbardziej ognista partia wokalna w karierze Joan Jett. Wokalistka zdziera gardło jak tylko może, a efekt tego robi wrażenie po dzień dzisiejszy. Tytułowy utwór to niejako odpowiednik "Heartbeat" z "Queens of Noise", czyli początkowo subtelna ballada z zaostrzeniami, również umieszczona w kolejności jako przedostatnia. I podobnie jak w tamtym przypadku jest to znakomita robota, a zarazem mój drugi po "Fantasies" ulubiony fragment płytki. Odznacza się rewelacyjną melodią i świetnym wokalem. Mimo zmiany nastrojów, całość sprawia przemyślane wrażenie. Nie muszę chyba wspominać o kolejnej wyśmienitej solówce Lity. Mogę się jedynie doczepić do nie najlepszej warstwy tekstowej, ale ten aspekt nigdy nie miał większego wpływu na moje oceny (choć, co prawda, teksty w The Runaways rzadko stały na dobrym poziomie). Można powiedzieć, że po takiej petardzie ostatni "You're Too Possessive" nie robi już aż takiego wrażenia, ale przecież sam w sobie to bardzo dobry, świetnie wykrzyczany numer. I po raz kolejny zachwycający pracą gitar.

"Waitin' for the Night" to drugie pod rząd mistrzowskie dzieło The Runaways (do tego, oba pochodzą z tego samego roku wydania), czyli najostrzejszy, najbardziej energiczny i najlepiej wyprodukowany album studyjny w ich dorobku. Niestety, ostatni na tak dobrym poziomie. I najlepszy ze wszystkich studyjnych. Ilość zawartej na nim energii jest naprawdę powalająca. Odejście Currie i Fox nie odbiło się na jakości longplaya, ale dzięki większej dominacji Ford mogło mieć wpływ na jego brzmienie. Poziom kompozycji wypada mniej więcej tak samo, jak w przypadku "Queens of Noise", ale za to "Waitin' for the Night" posiada coś, czego tamten album nie miał - znakomitą produkcję.

W ogóle wydaje mi się, że "Waitin' for the Night" to strasznie niedoceniany i niejako ignorowany materiał. Wiadomo, że pod względem twórczym nie proponuje on niczego nowego w muzyce, ale w zamian może dać niezwykle dużo przyjemności ze słuchania. Zdecydowanie warto dać mu szansę.

Moja ocena - 9/10

Lista utworów:
01. Little Sister (Inger Asten, Joan Jett)
02. Wasted (Kim Fowley, Joan Jett)
03. Gotta Get Out Tonight (Joan Jett)
04. Wait for Me (Joan Jett)
05. Fantasies (Lita Ford)
06. School Days (Kim Fowley, Joan Jett)
07. Trash Can Murders (Lita Ford)
08. Don't Go Away (Joan Jett)
09. Waitin' for the Night (Kim Fowley, Joan Jett, Kari Krome)
10. You're Too Possessive (Joan Jett)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz