"End of the Century" był nieco większym sukcesem niż poprzednie wydawnictwa Ramones, ale większość członków zespołu nie zamierzała ponawiać współpracy z Philem Spectorem. Jedynie Joey chciał tworzyć przyszłe dzieła w stylu "End of the Century", nie zawierające czystego punk rocka, co również spotkało się z dezaprobatą reszty. Ostatecznie zgodnie zdecydowano się na nagranie albumu w stylu pierwszych dokonań Ramones.
Energiczny "We Want the Airwaves" spisuje się solidnie w roli startu krążka. Świetny feeling ma skoczny, rockn'n'rollowy "All's Quiet on the Eastern Front", wyróżniający się duetem wokalnym Joey-Dee Dee. "The KKK Took My Baby Away", jak może sugerować sam tytuł, to tekstowy atak Joey'a w stronę Johnny'ego, który odbił wokaliście dziewczynę i ożenił się z nią. Oczywiście Joey nie podaje tego wprost, symbolicznie zrzucając winę na organizację Ku Klux Klan. W sumie kontynuację takiej koncepcji można odnaleźć w "Don't Go", już na samym początku słyszymy tekst She was everything to me, choć tym razem słowa są w większości skierowane do byłej wybranki. Więcej żali miłosnych odnajdziemy w lekko kołyszącym "7-11" czy w "She's a Sensation". Od strony tekstowej wyraźnie widać kto stał za poszczególnym kawałkiem, bez patrzenia w tracklistę. Wszystkie cztery omawiane nagrania są całkiem niezłe od strony muzycznej i brzmieniowej. Warto zwrócić uwagę na pewien kontrast: kompozycje Joey'a są lżejsze i nieco bardziej popowe od propozycji Dee Deego.
W reszcie krążka odnajdziemy w większości standardowe, ramonesowe granie na poziomie. Czego przykładem fantastycznie rozpędzone "You Didn't Mean Anything to Me" czy "You Sound Like You're Sick". Słychać w nich energię i radość z grania, co bardzo cenię w takiej muzyce. Luźniejszy "It's Not My Place (In the 9 to 5 World)" zaskakuje zwrotkami z dużą rolą perkusji, a cały kawałek ma bardzo przyjemną aurę i nastrój. Posiada też dość humorystyczny tekst, w którym zespół napomina m.in. o Spectorze. Z trzech ostatnich nagrań na krążku najbardziej odpowiada mi niezły melodycznie "This Business Is Killing Me". "Come on Now" nie jest zły, ale nie ma w nim wielu ciekawych rzeczy. Podobnie jak w "Sitting in My Room" - niezłe, ale bez rewelacji.
Szósty studyjny krążek Ramones wypada bardziej konwencjonalnie od "End of the Century", w typowo punkrockowym, ramonesowym stylu. Album tradycyjnie nie został zbytnio zauważony przez środowisko muzyczne, choć zatwardziali punkowcy, zniechęceni eksperymentami z poprzedniego dzieła, mogli odetchnąć z ulgą. Z nieznanych mi przyczyn, jest oceniany słabiej niż poprzednie wydawnictwa. Moim zdaniem niesłusznie. Muzycy nadal nie schodzą poniżej określonego poziomu, a nawet wydaje mi się, że materiał ten jest solidniejszy od "Rocket to Russia". Ponadto, po raz pierwszy zawarto tu tylko i wyłącznie autorskie kawałki. Można brać w ciemno.
Moja ocena - 7/10
Lista utworów:
01. We Want the Airwaves (Joey Ramone)
02. All's Quiet on the Eastern Front (Dee Dee Ramone)
03. The KKK Took My Baby Away (Joey Ramone)
04. Don't Go (Joey Ramone)
05. You Sound Like You're Sick (Dee Dee Ramone)
06. It's Not My Place (In the 9 to 5 World) (Joey Ramone)
07. She's a Sensation (Joey Ramone)
08. 7-11 (Joey Ramone)
09. You Didn't Mean Anything to Me (Dee Dee Ramone)
10. Come On Now (Dee Dee Ramone)
11. This Business Is Killing Me (Joey Ramone)
12. Sitting in My Room (Dee Dee Ramone)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz