Występ
akustyczny dla MTV odbył się 9 sierpnia 1995 roku w Nowym Jorku i
był dla fanów Kiss ważny z kilku powodów. Po pierwsze, była to
jedna z niewielu okazji, by w całości posłuchać Kiss akustycznie. Po drugie,
zespół sięgnął w repertuarze po kilka nie granych od dawna
utworów (jak "A World Without Heroes", "Goin' Blind"
czy "Plaster Caster"). Wreszcie - po trzecie, był to
pierwszy od 15 lat koncert z oryginalną czwórką muzyków w
składzie, czyli również z Acem Frehley'em i Peterem Crissem,
którzy wystąpili tu w paru utworach (w większości grają ówcześni
muzycy Kiss - gitarzysta Bruce Kulick i perkusista Eric Singer).
Chemia między muzykami okazała się tak duża, że niedługo potem
zorganizowano trasę reunion, na której grała czwórka
Stanley-Simmons-Frehley-Criss. Powrócono tym samym do występów z
nałożoną charakteryzacją (co ma miejsce do dziś).
Jak
wspomniałem, dobór repertuaru zaskakuje. Nie jest to wybór ala greatest hits, bo oprócz dobrze znanych hitów znajdują
się tu kawałki, które nawet niektórym fanom Kiss mogą być mało znane.
Grupa zamieściła tu nawet dwa utwory z najnowszego w tym czasie
albumu studyjnego "Revenge" ("Domino" i "Every
Time I Look at You"). Z drugiej strony, nie ma tu nic z okresu
1983-1989 - jak widać, sami muzycy uważają go za ten słabszy etap
kariery. Na longplay trafiło 15 z 22 zagranych wtedy kawałków -
pominięto "Got to Choose" (choć znajduje się na
niektórych późniejszych wydaniach), "Hard Luck Woman",
"Heaven's on Fire", "Spit" (kolejny utwór z
"Revenge"), "C'mon and Love Me", "God of
Thunder" i "Louie Louie" (cover z repertuaru Richarda
Berry'ego). Zaś jeśli chodzi o wykonanie - niektóre utwory dzięki
akustycznym aranżacjom zyskały nową jakość.
Zaczyna
się nietypowo, od spokojnego "Comin' Home", który nieźle
wprowadza w klimat całości. "Plaster Caster" również
dobrze sprawdza się w takiej akustycznej wersji i nie traci nic ze
swojej przebojowości. Wybór zagrania "Goin' Blind" był
strzałem w dziesiątkę - jest to równie porywające wykonanie co
oryginał, a dodatkowo dużo lepiej brzmi tu wokal Simmonsa (choć w
kilku momentach pomylił kolejność tekstu). Za sztampowym "Do
You Love Me" nigdy specjalnie nie przepadałem, więc i tutaj
traktuję go jako wypełniacz. Za to całkiem nieźle wypadła
spokojniejsza wersja "Domino" i przejmujące "Every
Time I Look at You".
"Sure
Know Something" to kolejny przyjemnie odświeżony klasyk - w
sumie nie mam pojęcia dlaczego zespół tak rzadko grał ten świetny
numer. "A World Without Heroes" musiało być sporą
niespodzianką. Kto w tym czasie spodziewał się, że kapela powróci
do repertuaru z "Music from 'The Elder'"? W rezultacie
wyszło to naprawdę dobrze. Mamy również okazję posłuchać "Rock
Bottom" w całości akustycznie, choć spokojny wstęp został skrócony. "See You Tonight" to z kolei przyjemna wersja
utworu z solowego albumu Gene'a Simmonsa. Wprowadzając pewną
dygresję, muszę przyznać, że o ile Paul Stanley nigdy nie był
wielkim śpiewakiem, tak w zaprezentowanym tu "I Still Love You"
dał niesamowity, ekspresyjny popis wokalny (prezentując m.in. długi,
mocarny krzyk w drugiej części kawałka). Warto tu też zwrócić
uwagę na świetną pracę perkusji. Nie ma wątpliwości, że Eric
Singer godnie zastąpił zmarłego wcześniej Erica Carra.
Najciekawiej
robi się jednak pod koniec, gdy do akcji wkraczają Frehley i Criss.
Najpierw słyszymy "2,000 Man", wokalnie wykonany przez
Ace'a, a potem pojawia się "Beth" z wokalem Petera. I
dopiero teraz "Beth" pokazuje swój potencjał - bez
zbędnej orkiestry, z udaną solówką Ace'a i mniej płaczliwym niż
w oryginale wokalem Crissa. Przyjemnie się tego słucha. Oba utwory
zostały wykonane wyłącznie przez oryginalną czwórkę. W
"Nothin' to Lose" również słyszymy ich grę, a dodatkowo
na swoje stanowiska powracają Kulick i Singer. Dzięki temu utwór
został zagrany w 6-osobowym składzie, a zwrotki zamiast Simmonsa
śpiewa Singer. W tym samym składzie zagrano nieśmiertelny "Rock
and Roll All Nite", który nie mógł nie pojawić się na
koniec show. I tutaj Simmons oddaje niekiedy główne miejsce przy
mikrofonie - niektóre wersy śpiewają Peter i Ace. Dla publiczności
musiały to być niezapomniane chwile.
"Kiss
Unplugged" to naprawdę przyjemny album, w sam raz na
odprężenie. Muzycy pokazali, że potrafią wykreować ciekawy,
spokojniejszy nastrój, a dodatkowym smaczkiem jest udział Crissa i
Frehley'a, dzięki czemu można posłuchać gry aż sześciu członków
Kiss. A każdy z nich daje z siebie wiele.
Moja ocena - 8/10
Lista utworów:
01. Comin' Home (Ace Frehley, Paul Stanley)
02. Plaster Caster (Gene Simmons)
03. Goin' Blind (Stephen Coronel, Gene Simmons)
04. Do You Love Me? (Bob Ezrin, Kim Fowley, Paul Stanley)
05. Domino (Gene Simmons)
06. Sure Know Something (Vini Poncia, Paul Stanley)
07. A World Without Heroes (Bob Ezrin, Lou Reed, Gene Simmons, Paul Stanley)
08. Rock Bottom (Ace Frehley, Paul Stanley)
09. See You Tonight (Gene Simmons)
10. I Still Love You (Paul Stanley, Vinnie Vincent)
11. Every Time I Look at You (Bob Ezrin, Paul Stanley)
12. 2,000 Man (Mick Jagger, Keith Richards)
13. Beth (Peter Criss, Bob Ezrin, Stan Penridge)
14. Nothin' to Lose (Gene Simmons)
15. Rock and Roll All Nite (Gene Simmons, Paul Stanley)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz